TROPICIEL — VANITAS

unsplash.com | DaYsO
inne
IMIĘ: Vanitas, zwany także cholerą, dupkiem, utrapieniem, pasożytem i ogółem całym złem tego świata. 
SKRÓTY: Żadne Vanie, czy inne zdrobnienia i skróty nie będą tolerowane, tylko spróbuj, a dostaniesz po mordzie. 
MOTTO: Vanitas vanitatum et omnia vanitas
PŁEĆ: pies
WIEK: 4 lata
DATA URODZENIA: 29 stycznia
STANOWISKO: Tropiciel
ODPOWIEDNIK: Breezeblocks
CHARAKTER:  W mieście zasłynął jako szczur i przydupas, który daje wrażenie niewychowanego debila. W rzeczywistości jednak to inteligentna osobistość, zdolna do wielu rzeczy. Często się wygłupia, rzuca dziwnymi żartami, umie być zimny i nieprzyjemny, buja się na swojej huśtawce emocjonalnej i niekiedy trudno z nim wytrzymać. Całkiem płytka otoczka, jakby próbował swoją upierdliwością jak najbardziej odepchnąć innych od siebie, nie przepada za większością innych osobników, choć w istocie rzeczy nie urodził się jako typ samotnika. Dziwne? Jak cały Vanitas, dziwny, ale nawet jego da się zrozumieć. Będzie próbował ci wmówić, że on przecież wie, jaki to on jest mądry i, że wcale nie jest jakimś bezmózgim śmieciem. Niezły z niego chwalipięta, choć, tak właściwie, to nigdy nie był pewny swojej wiedzy i zawsze starał się otaczać mądrzejszym od niego samego towarzystwem, by w swoich ważnych czynach nie zrobić żadnego błędu. Nie zrozum tego źle, on naprawdę jest geniuszem, ale nie zawsze dobrze o tym wie i zdarza mu się powątpiewać w swoją cenność.  Jest bardzo ambitny, a do celu dąży po trupach, jednak nie sądzi, żeby cel uświęcał środki. On nie ma świętych celi ani świętych środków. Nie gra według zasad, daleko mu do ideału szlachetnego wojownika. Nie oznacza to, że od razu jest brutalnym zbrodniarzem pozbawionym uczuć. Jest zupełnie świadom ciężaru swoich obowiązków i grzechów.  To naprawdę… emocjonalna dusza. Nie ma co ukrywać, na co dzień czuć od niego mrożący chłód, a jego język bywa ostry, jednak gdy tylko pojawi się jakiś bodziec, łatwo doprowadzić go do płaczu, czy innych silnych emocji. Stara się to wszystko dusić w sobie, okazywanie emocji to dla niego słabość, której pod żadnym pozorem nie może ukazać, ale nic się nie stanie, jeśli wybuchnie, ale tak przed samym sobą. Żeby nikt nie widział i nikt się nie dowiedział. 
RODZINA: Jakąś tam mateczkę ma na pewno, a przynajmniej miał, bo nie wie co się obecnie dzieje ze suczką, która wydała go na świat. Zapamiętał ją jako oschłą realistkę, której do końca pozostanie wdzięczny za to, że przynajmniej raczyła pokazać mu i doradzić, jak żyć na ulicy. Poza tym jednym wyjątkiem nikogo nie uznaje za swoją rodzinę, choć i by się znalazło kilka innych osobników, którzy go wychowali. Nigdy nie myślał o rodzinie, mimo tego nie uznaje tej rzeczy za coś głupiego i mało wartościowego. Może i sam chciałby mieć jakąś...
PARTNERSTWO: Brak
POTOMSTWO: Nie ma i nie będzie, oby. 
APARYCJA:  

  • Rasa: Kundel jakich nie mało, choć, po rasowym ojczulku w jego krwi płynie całkiem spora namiastka psów border collie. 
  • Umaszczenie: Slate merle
  • Wysokość: 54cm 
  • Masa: 19kg
  • Długość sierści: krótkowłosy

CIEKAWOSTKI:
Nieco pod sierścią tego psa, na barku, kryje się blizna w kształcie „X". Zyskał ją wraz z dołączeniem do gangu jako znak przynależności. 
Wbrew pozorom, to całkiem strachliwe stworzenie, choć i ów strach stara się ukrywać. Niekiedy gwałtowne grzmoty podczas burzy przyprawiają go o dreszcze, czy nawet głupie historyjki opowiadane szczeniakom dla przestrogi. 
Vanitas to pedant, szczególną obsesję ma na punkcie swojej sierści. Dzień w dzień starannie ją wylizuje i dba o jej stan. 
Je stosunkowo mało, jednak na tyle dużo by utrzymywać jako tako odpowiednią wagę. Od zawsze był przyzwyczajony do oszczędzania na pożywieniu, to też nawet jego żołądek nie przepada za dużymi porcjami jedzenia na raz. 
HISTORIA: Nic specjalnego, ot jakaś zwykła, może nawet nieco ładna sunia z ulicy puściła się z jeszcze ładniejszym pieskiem od ludzi. Nie wiadomo co właściwe krążyło po głowie tej suczki, że zdecydowała się na coś tak głupiego, jednak co się stało, to się nie dostanie. Odchowała młodego i najszybciej, jak tylko mogła, oddała synalka pod opiekę znanego na całe miasto psiego mafiozo, z którym to miała jakieś znajomości. Być może było to nawet spłacenie jakiegoś długu? Cholera to wie, w każdym razie w taki oto sposób Vanitas trafił pod skrzydła nowego towarzystwa, które go wychowało na szpiega idealnego, by wkraść się w szeregi naszej sfory i na stwarzać nieco problemów.
AUTOR: smrud#6090 [Discord] | arbuzowymnich@gmail.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette