– Dobrze, dobrze - przyznał bez zastanowienia i machnął ogonem. – A jak twoje? – odbił piłeczkę, na co niebiesko-biała pielęgniarka nie musiała długo się zastanawiać nad odpowiedzią.
– Też w porządku, dziękuję, że pytasz. – zastrzygła uszami z wciąż radosnym wyrazem pyszczka. Niczym nowym było dojrzenie takiego a nie innego wyrazu jej mordki. Gdy biały pies zerknął w kierunku budynku szpitala, Koe podążyła za jego spojrzeniem i lekko uniosła brew, powolutku wracając własnym na pysk swojego zaczepionego przypadkiem rozmówcy.
– Dużo dzisiaj pacjentów? Mam nadzieję, że zrobiłaś sobie przerwę – wtedy też spojrzenie gammy z lekkim opóźnieniem spadło na Koe, która poruszyła uszami i pokręciła łbem przecząco. Pracy miała po same łokcie, jednak ilościowo pacjentów nie było zbyt wielu, więc to nawet lepiej dla samej sfory.
– Jak do tej pory pacjentów nie mieliśmy zbyt wielu – oznajmiła i powędrowała spojrzeniem do punktu, w który się wpatrywał tak jak zrobiła to chwile wcześniej. – I tak, miałam przerwę. Właśnie kończyłam późne śniadanie, kiedy przyszedłeś. Ładny stąd widok. – chwila przerwy na podziwianie widoku? Zdecydowanie jej odpowiadała. Czasem trzeba było odrobinę odetchnąć i spojrzeć na życie nie tylko przez pryzmat ziół i pomocy chorym czy rannym. Koemedagg mimo młodego wieku częściej jednak uciekała do tego drugiego tematu zapominając o innych aspektach własnego życia. W całości oddała się swojemu stanowisku i nie zamierzała go zmieniać. Tym bardziej, że na ten moment była jedyną pielęgniarką! Nie zostawiłaby swoich pacjentów bez opieki, nie ma takiej opcji.
Krótki pomruk wydobywający się z mordki Earla, który najpewniej był pomrukiem zgody co do jej ostatnich słów, wraz z jego własnymi wyrwał sunie z zadumy i rozmyślań. Zamrugała parokrotnie i zerknęła na białego obok siebie kątem oka, lekko unosząc kąciki mordki. Wsłuchała się w jego opis wschodów słońca nad morzem i uśmiechnęła się subtelnie, poruszając przy tym ogonem.
– Muszę uwierzyć ci na słowo. – mruknęła łagodnie. Sama nieczęsto miała tyle czasu by skupiać się na otoczeniu, chociaż nie raz wstawała tak wcześnie, że miała możliwość oglądania wschodu słońca. Często jednak wiązało się to z uzupełnianiem zapasów mchu bądź po prostu potrzebnych na teraz, zaraz ziół do przyłożenia na rany czy złagodzenie dręczących psa objawów przeziębienia.
Była zapracowana i jak najbardziej jej to odpowiadało. Jej siostra wiele razy próbowała nakłonić Koe do wyrwania się ze swojej rutyny i zrobienia czegoś...wbrew niej. To jednak wiązałoby się z wieloma, możliwie nieprzyjemnymi skutkami a do tego sunia wolała nie dopuścić. Swoją chwile spokoju będzie miała jak szpital opustoszeje, albo obecni pacjenci nie będą wymagali opieki - tak jak teraz. Teraz miała wolne i spokojnie rozmawiała z białym gammą o...Cóż, poniekąd innych rzeczach niż zazwyczaj miała do czynienia. Z prostego zapytania o samopoczucie przeszli w końcu do opisów wschodów słońca, a więc całkiem przyjemnego zagadnienia. Wlepiła więc spojrzenie swoich niebiesko-złotych ślepi w miejsce naprzeciwko siebie i wchłaniała jego urok. Mimo tego, że Earl zaznaczył, że w południe morze nie pokazuje swojego najpiękniejszego oblicza, zdaniem Koemedagg - to dalej było coś majestatycznego.
Była zapracowana i jak najbardziej jej to odpowiadało. Jej siostra wiele razy próbowała nakłonić Koe do wyrwania się ze swojej rutyny i zrobienia czegoś...wbrew niej. To jednak wiązałoby się z wieloma, możliwie nieprzyjemnymi skutkami a do tego sunia wolała nie dopuścić. Swoją chwile spokoju będzie miała jak szpital opustoszeje, albo obecni pacjenci nie będą wymagali opieki - tak jak teraz. Teraz miała wolne i spokojnie rozmawiała z białym gammą o...Cóż, poniekąd innych rzeczach niż zazwyczaj miała do czynienia. Z prostego zapytania o samopoczucie przeszli w końcu do opisów wschodów słońca, a więc całkiem przyjemnego zagadnienia. Wlepiła więc spojrzenie swoich niebiesko-złotych ślepi w miejsce naprzeciwko siebie i wchłaniała jego urok. Mimo tego, że Earl zaznaczył, że w południe morze nie pokazuje swojego najpiękniejszego oblicza, zdaniem Koemedagg - to dalej było coś majestatycznego.
– Często oglądasz wschody słońca? – zapytała w końcu lekkim, spokojnym głosem po nieco dłuższej chwili, zerkając na swojego rozmówce raptem kątem oka.
[ Earl? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz