PIELĘGNIARKA — KOEMEDAGG

unsplash.com | Danika Perkinson
1 | 2
IMIĘ:  Koemedagg.
SKRÓTY: Koe, Daggy.
MOTTO:Nie liczy się to ile posiadasz, ale ile dajesz innym i jak się z nimi dzielisz”.
PŁEĆ: Suka.
WIEK: Trzy lata.
DATA URODZENIA: 13 lutego.
STANOWISKO: Pielęgniarka.
ODPOWIEDNIK: Laura Dreyfuss
CHARAKTER:  Mogłoby się wydawać, że w tak delikatnym ciałku drzemie równie delikatny duch oraz charakter. Psy, które tak twierdzą za bardzo się nie pomyliły, bowiem Koemedagg nie jest szczególnie buntowniczą, wygadaną i szaloną sunią. To typ spokojnego słuchacza, który zamiast głośno wykrzykiwać swoje poglądy załatwia to w sposób dyplomatyczny, kierując się przy tym rozsądkiem zachowując przy tym subtelną pewność siebie i poczucie humoru. Jej głos jest melodyjny, spokojny i zawsze opanowany co sprawdza się w rozmowie z pacjentami i chorymi, z którymi przecież ma styczność większość czasu. Rzadko kiedy można spostrzec ją bez delikatnego uśmiechu, pogodnego wyrazu pyska czy zwyczajnie złą. To ostatnie w szczególności jest u niej prawie że niewidziane. Jak jakiś pies poszukuje rady, rozmowy czy wsparcia, córka Fersk jest tą, która na pewno mu tego udzieli. Przejawia ogromną cierpliwość i wyrozumiałość a przy tym jest szczególnie opiekuńcza (zdecydowanie najbardziej dla szczeniąt i pacjentów jakimi przychodzi jej się opiekować!). Może też komuś przyjść na myśl, że przez to bardzo łatwo nią manipulować czy owijać wokół pazura, a to ma w sobie trochę racji. Ogromnym minusem Koemedagg jest to, że bardzo łatwo jest zagrać na jej emocjach i uwiesić się na jej szyi. Pomimo wiedzy, że ktoś robi ją w bambuko i zwyczajnie wykorzystuje, nie potrafi odmawiać i jej dobre serce każe plątać się w to i plątać. W sytuacjach emocjonalnych oddziałujących na nią bezpośrednio działa sercem, a nie rozumiem a potem ogromnie nad tym ubolewa zjadana przez wyrzuty sumienia. Dąży do zmiany tego w sobie, jednak zawsze jak ma się sprawdzić - polega. Stroni od konfliktów, woli ich zwyczajnie unikać uważając za coś zbędnego. Zazwyczaj przytakuje rozmówcy w takich sytuacjach o ile przymiot kłótni nie jest czymś niezgodnym z jej wewnętrznymi zasadami i przekonaniami. Jej bronią na tego typu sytuacja jest po prostu milczenie. Nie lubi dużo mówić, a jak już cokolwiek mówi to krótko, zwięźle i na temat nie chcąc niepotrzebnie marnować rozmówcy czasu. Jedyną rzeczą ona którą nie szczędzi słów są opowieści czy bajki. Wtedy może prawić prawdziwe litanie, opisywać otoczenie i potrzebne szczegóły. Poza tym, jest ułożoną, kulturalną i spokojną sunią, której nie w głowie romanse i inne bzdety. Stąpa jakkolwiek twardo po ziemi i tematy romantyczne są jej kompletnie obce. Z jednej strony zna ich definicje, ale...Nie potrafi je wdrożyć w życie na tyle, aby samej poczuć motylki w brzuchu czy uderzenia gorąca na widok jakiegoś psa czy innej suczki. Najwyraźniej mimo wieku wskazującego na dojrzałość, w tym temacie jest kompletnie zielona. Jeszcze jedną na wpół pozytywną cechą jest to, że jak już ktoś wyprowadzi ją z równowagi (co nie zdarza się za często) jest konsekwentna i uparta, a nawet może obrazić się i bez przeprosin się nie obejdzie.
RODZINA:
— Fersk [ matka ] - rasowa, biało-ruda sunia rasy border collie. Manipulacyjna i narcystyczna sunia, która krótko po wydaniu na świat swojego pierwszego miotu, opuściła partnera i szczenięta bez słowa wracając do miasta i swoich właścicieli. Mimo prób kontaktu z nią, nie dała się namówić na powrót i udawała, że nic do przedstawiał jej dawny partner nie zaszło. Koomedagg słabo ją pamięta, ma jedynie w głowie jej zarys wyglądu powstały z opowieści ojca. Nie traktuje jej jako swojej prawdziwej matki, jednak nie żywi do niej negatywnych uczuć.
— Rhodan [ ojciec ] - spory, czarno-biały mieszaniec. Jego rodzina od pokoleń była włóczęgami zamieszkującymi małą, opuszczoną chatkę pod miasteczkiem. Zakochany w rasowej suni kompletnie stracił dla niej głowę i nie widząc tego, że dał się jej zmanipulować i zapomnieć; został porzucony wraz z czwórką szczeniąt przez co został zmuszony do szukania pomocy w sforze. Przyjazny, wesoły i rozgadany.
— Yvon, Nighean, Oighrig [ rodzeństwo ] - Jedynie Nighean została w sforze. Jest ona właściwie kopią ojca podobnie jak było w przypadku Oighriga. Yvon natomiast była pomieszaniem matki i ojca, przez co najgorzej zniosła wieść o tym, kim jej matka w ogóle była. Nighean to wesoła, głośna i rozgadana sunia, która zawsze jest i chce być w centrum uwagi. Wygłupia się i żartuje, przez co wpada w wiele kłopotów, co czyni z niej kompletne przeciwieństwo Koe.
— Feenat [ zastępcza matka ] - opanowana, starsza suczka o jasno niebieskim futerku z widoczną już siwizną na mordce. Zastępcza matka Koe i jej rodzeństwa, nawet po tym jak ich ojciec powiedział kim była ich biologiczna matka, Feenat nie przestała nazywać ich swoimi szczeniętami. Niestety już nie żyje.
PARTNERSTWO: brak; był jeden pies, który podobno się w niej podkochiwał, ale dowiedziała się o tym od siostry, więc do teraz nie ma pewności czy to prawda!
POTOMSTWO: brak;
APARYCJA:
  • Rasa: Sunia jest kundelkiem, jednak bardzo przypomina matkę, która była rasową suczką border collie;
  • Umaszczenie: niebiesko-czekoladowy z dużą ilością bieli;
  • Wysokość: Nie jest najwyższa z całego swojego rodzeństwa, bowiem matka natura obdarzyła ją 51 cm wzrostu w kłębie;
  • Masa: Sunia nie należy do najbardziej postawnych psów, dlatego jej waga również nie jest imponująca i mieści się w odpowiednim przedziale; bowiem Koe waży 17 kg;
  • Długość sierści: długowłosa.
CIEKAWOSTKI:
HISTORIA:
 Małe, spokojne miasteczko otoczone pięknymi krajobrazami skrywało w sobie malutką, już dawno opuszczoną przez ludzi chatkę, a w niej; skromną rodzinę psów od pokoleń wystawioną na trudy samotnego życia. Nie zawsze tak jednak było, bowiem wspomniana mała chatka była przez długi czas domem jedynie dla jednego samotnika, a był nim Rhodan. Pewnego razu jednak podczas wypadu do małego miasteczka poznał tam przepiękną, biało-rudawą i do tego rasową sunię, która przedstawiła mu się jako Fersk. Szybko oboje wpadli w lepkie ramiona miłości i w porywie namiętności sunia po krótkim czasie dojrzała, że spodziewa się potomstwa. To ją niesamowicie przestraszyło gdyż nie zamierzała tak jak obiecywała nigdzie ze swoim partnerem odchodzić i zaczynać nowego życia bez własnych właścicieli. Planowała ucieczkę zaraz po krótkim odchowaniu narodzonego potomstwa; jednak o niczym nie wspominała psu, który obdarzył ją szczerym i silnym uczuciem. Zatem, gdy przyszło Koe urodzić się w pierwszy  miocie Fersk  i Rhodana jako drugie szczenię wraz ze swoimi siostrami; Yvon, Nighean oraz bratem Oighrigiem, długo nie nacieszyła się widokiem matki.
Krótko po tym jak się urodziła, jej matka Fersk opuściła małą chatkę bez słowa zostawiając partnera ze szczeniętami do wykarmienia, a kontakt z nią kompletnie się urwał. Thodan próbował przekonać sunie do powrotu jednak bezskutecznie przez co został z czwórką szczenią tak naprawdę sam na sam. W porywie braku jakichkolwiek innych wyjść zdecydował się uwierzyć plotkom zasłyszanym od innego samotnie tułającego się w okolicy psa i poszukać pomocy u utworzonej niedaleko sfory. Była to dla niego trudna decyzja, jednak i on sam zdecydował się po rozmowie z najważniejszymi członkami sfory na pozostanie w niej by móc pomagać przy własnych szczeniętach i jakoś odwdzięczyć się za udzieloną pomoc. Od tamtego momentu szczenięce lata płynęły bardzo spokojnie. Pobyt w sforze wycierał jej nieprzyjemne dni przemieszczania się i zimna, a opiekuńcza suka, która zaproponowała opiekę nad miotem przybyłego psa - Feenat, zastąpiła jej matkę.
Koe rosła i dojrzewała w sforze już od najmłodszych lat dostrzegając w jakim stanowisku się widzi w przyszłości; obserwowała z uwagą działanie psów zajmujących się medycyną i zapragnęła być pielęgniarką. Mimo tego, że była wizualnie najdrobniejsza z miotu, to ona otaczała całe swoje rodzeństwo miłością i czułością. Zawsze wspierała ich, wylizywała drobne ranki, podnosiła na duchu podczas chory; więc jaka inna ścieżka miała ją niby czekać? No właśnie! W prawdzie jej ojciec próbował ją przekonać, by możliwie została kimś więcej niż pielęgniarką, jednak Koemedagg nie chciała o tym słyszeć, dlatego też pies zaprzestał i pogodził się z ambicjami swojej córki. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku w końcu zaczęła zajmować się tym, czym chciała od bardzo, bardzo dawna. W praktyce wyszło to...O wiele trudniej niż przypuszczała, jednak pokochała ową pracę całym sercem. Musiała nauczyć się lekarstw i jak je podawać czy też jak kontrolować opatrunki, jednak im dłużej to robiła i im więcej wsparcia przelewała na leżących w lecznicy pacjentów czuła, że podjęła dobrą decyzję. Mimo to jednej z jej sióstr się to zdecydowanie nie podobało. Yvon od najmłodszych lat wyróżniała się nie tylko zachowaniem, ale i ogólnym charakterem. Była zadufana w sobie i przekonana o własnej wyższości, co próbowała przelać na Koe gdyż ta urodziła się zaraz po niej i...Miała w jej oczach plastyczny charakter. Jak się jednak okazało, owszem, Koe dawała sobie wchodzić często na głowę, jednak Yvon robiła to w taki sposób, że jej siostra od razu pojmowała co ta od niej chce; i powoli się od niej odsuwała. Po kilku sprzeczkach w tym temacie ich drogi zaczęły się coraz rzadziej krzyżować. Yvon się oddalała, a Koemedagg coraz bardziej oddawała roli pielęgniarki będąc dostępna nie tylko dla pacjentów, ale i wszystkich potrzebujących rad czy najprostszego wsparcia. Aż do czasu...
Pewnego chłodnego i dżdżystego dnia z łowów wrócił jej ciężko ranny brat, co mocno nią wstrząsnęło. Po tym jak medyk opatrzył jego rany, to właśnie Koe przejęła pieczę nad nim w kwestii opieki co było najbardziej wymagającym zajęciem jakiego musiała się podjąć jak dotychczas. Jej brat jednak zamiast czuć się coraz lepiej, podupadał na zdrowiu a Koe nie miała jak temu odpowiednio zapobiec, dlatego też Oighrig zmarł. Od tamtego czasu po raz pierwszy było widać, że jasno-beżowa sunia z niebiesko-czekoladowymi znaczeniami była najzwyczajniej w świecie przybita. W krótkim czasie również ze sfory wybyła Yvon po dość głośnej kłótni z ojcem na temat ich prawdziwej matki. Jak ten później mówił; prawdopodobnie wróciła do miasteczka szukać matki jednak już nigdy Koe jej nie widziała. Po tych wydarzeniach nastał spokój w życiu suni i ta na nowo mogła wrócić do pracy jako pielęgniarka; śmierć brata uświadomiła jej, że nie każdego można uratować, a sytuacja z siostrą - właściwie to samo. Można więc powiedzieć, że te dwie sytuacje sprawiły, że jasna sunia stała się silniejsza i bardziej przygotowana do swojego stanowiska. Oczywiście w międzyczasie poznawała sporo psów, nawet od ostałej w sforze siostry dowiedziała się, że ktoś się w niej podkochuje - jednak na tym to stanęło. Teraz Koemedagg dalej służy ramieniem i pomocnym, ciepłym słowem w sforze nie widząc się nigdzie indziej niż tutaj. Mimo poznania prawdy o swojej matce, jej lojalność pozostała tu gdzie została przyniesiona, wychowana i zaakceptowana. Teraz tylko czekać jak potoczą się jej dalsze losy.
AUTOR: benix887@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette