Od Connora CD. Coopera

Słowa Coopera sprawiły, że przez całe ciało od stojących uszu aż po ogon przeszył dreszcz. Dreszcz, który jednocześnie był impulsem następnych działań samca przypominającego husky. Kiedy tylko muzyka wypełniająca pomieszczenie zaczęła cichnąć, psy powróciły do swoich naturalnych pozycji (na czterech łapach). Connor czując nasilające się mrowienie w podbrzuszu nachylił się w stronę swojego partnera i połączył ich pyski w pocałunku. Z początku był praktycznie taki sam jak ich pierwszy, nieśmiały i krótki jednak z sekundy na sekundę stawał się coraz to bardziej namiętny. Ich następne akcje działy się bez większego zastanowienia, Connor nawet nie zauważył gdy znaleźli się w jego sypialni.  Zaraz mieli stać się jednością, dosłownie. Przyspieszone bicie serca, zsynchronizowane oddechy, wszystko skończyło się w mgnieniu oka (przynajmniej im się tak wydawało). Padli obok siebie, tej nocy już nie zamienili ze sobą żadnego słowa, Connor jednak był szczęśliwy, najszczęśliwszy jaki mogł być.
~~
Minęło sporo czasu od tamtej nocy, kilka tygodni. Dogadywali się świetnie, można by powiedzieć, że są idealnie dobrani. Dopóki z dnia na dzień nie zaczęli się od siebie oddalać, Connor zauważył, że Cooper znikał na coraz dłuższe okresy czasu, czasem znikał na godzinę, a innego dnia nie było go wcale. Czujnym oczom zmartwionego partnera nie umknęło to, że samiec w typie aussie zaczynał wyglądać coraz słabiej, inaczej mówiąc marniał na oczach mieszańca husky'ego, a on z jakiegoś powodu bał się coś powiedzieć. 
Connor siedząc przy stole obserwował co się działo za oknem, było to ulubione miejsce w domu samców odkąd zamieszkali ze sobą. Samiec westchnął i położył głowę na łapach, znów spędzał dzień samotnie. Jego chwila melancholii nie potrwała długo, kątem oka ujrzał znajomą sylwetkę. Od razu poderwał się z miejsca gdy zobaczył chwiejny krok Coopera. Wybiegł z domu i zatrzymał się kilka kroków przed partnerem.
- Gdzieś ty był, ostatnio myślisz tylko o sobie! - wykrzyczał, chciał wrzeszczeć dalej, chciał pokazać psu jak czuł się przez ten cały czas, jak bardzo się martwił i jak bardzo żałował, że zaczęli się od siebie oddalać. Powstrzymał go jednak zamglony wzrok mieszańca. Connor błyskawicznie zmienił swoje nastawienie, ale był głupi, jak mógł się nie domyśleć, co z niego za partner. - Znowu nie jesz, prawda?

Cooper?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette