Dlatego tego dnia, jak najszybciej opuścił budynek wojskowy, aby czasem ktoś go nie zaczepił. Takie zachowanie było raczej rzadko u niego spotykane, gdyż czasem zostawał chwile dłużej, aby móc potrenować w samotności. Rowan jednak w tamtym momencie nie miał najmniejszej ochoty na udoskonalenie swych umiejętności.
Pokierował się w stronę jednego ze szczytów, gdyż jak zdążył zauważyć, raczej rzadko przebywały tam inne psy, co było dla niego niezwykle ważne. Kroczył ostrożnym i powolnym krokiem na górę, nie zawracając sobie głowy obserwacją przyrody. Chciał tylko się tam dostać, usiąść gdzieś i pozostać tam do późnej pory.
Jego plany zostały jednak zburzone, zaraz po tym, jak samiec znalazł się w upragnionym miejscu. Na skalnej półce spostrzegł psią sylwetkę o umaszczeniu w łaty, najprawdopodobniej suki. Rowanowi bardzo przypominała ona charta, ale nie był pewny, czy czystej krwi. Najpewniej zignorował by ją i poszedłby w inne miejsce, ale to jak niebezpiecznie blisko znajdowała się przy krawędzi półki i zaglądała w dół, bardzo zdenerwowało psa. Z tego powodu postanowił zwrócić jej uwagę. Przybliżył się, wydobywając z siebie słowa:
- Nie uważasz, że to zbyt lekkomyślne i niebezpieczne? Gdyby ktoś miał taką zachciankę już byś była w powietrzu, oczywiście kierując się w dół - po wypowiedzeniu tych słów, obca dla niego samica szybko odwróciła się, dzięki czemu Rowan mógł ujrzeć jej pysk. Suka oddaliła się od krawędzi, będąc bliżej samca.
- Nie musisz dziękować, następnym razem radzę trochę pomyśleć - rzekł ponownie, nie wiedząc, czy samica w ogóle się odezwie. Odsunął się od nieznajomej, chcąc umożliwić jej zejście z płyty. - Jestem Rowan, jeżeli by Cię to ciekawiło - dodał, nie będąc szczerze zainteresowany tym, czy suka zdradzi mu swoje miano.
Pokierował się w stronę jednego ze szczytów, gdyż jak zdążył zauważyć, raczej rzadko przebywały tam inne psy, co było dla niego niezwykle ważne. Kroczył ostrożnym i powolnym krokiem na górę, nie zawracając sobie głowy obserwacją przyrody. Chciał tylko się tam dostać, usiąść gdzieś i pozostać tam do późnej pory.
Jego plany zostały jednak zburzone, zaraz po tym, jak samiec znalazł się w upragnionym miejscu. Na skalnej półce spostrzegł psią sylwetkę o umaszczeniu w łaty, najprawdopodobniej suki. Rowanowi bardzo przypominała ona charta, ale nie był pewny, czy czystej krwi. Najpewniej zignorował by ją i poszedłby w inne miejsce, ale to jak niebezpiecznie blisko znajdowała się przy krawędzi półki i zaglądała w dół, bardzo zdenerwowało psa. Z tego powodu postanowił zwrócić jej uwagę. Przybliżył się, wydobywając z siebie słowa:
- Nie uważasz, że to zbyt lekkomyślne i niebezpieczne? Gdyby ktoś miał taką zachciankę już byś była w powietrzu, oczywiście kierując się w dół - po wypowiedzeniu tych słów, obca dla niego samica szybko odwróciła się, dzięki czemu Rowan mógł ujrzeć jej pysk. Suka oddaliła się od krawędzi, będąc bliżej samca.
- Nie musisz dziękować, następnym razem radzę trochę pomyśleć - rzekł ponownie, nie wiedząc, czy samica w ogóle się odezwie. Odsunął się od nieznajomej, chcąc umożliwić jej zejście z płyty. - Jestem Rowan, jeżeli by Cię to ciekawiło - dodał, nie będąc szczerze zainteresowany tym, czy suka zdradzi mu swoje miano.
Lily?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz