Od Davonny CD. Mojito

  Droga dwójki szczeniąt minęła w ciszy, a dla Davonny trwała nawet dość szybko. Czarnej suczce raczej milczenie nie przeszkadzało, wciąż bowiem była trochę nieśmiała i nie miała pojęcia, jak mogłaby zagaić rozmowę ze swym towarzyszem. Miała cichutką nadzieję, że księciu Alf ów cisza jakoś szczególnie nie dała się mu we znaki, co młoda mogła trochę wywnioskować po jego zachowaniu. Może on również był małomówny tak jak ona?
  Czarna dołączyła do białego samczyka, który leżał na grzbiecie i obserwował nocne niebo. Na początku chwilkę siedziała, ale szybko poszła w ślady Mojito. Powoli ułożyła się na grzbiecie, szybko uznając, że ta pozycja jest zdecydowanie wygodniejsza do spoglądania w niebo, nieważne o jakiej porze.
  Młoda błądziła spojrzeniem po podniebnej konstelacji, próbując doszukać się jakiegoś kształtu, z którym podzieliłaby się ze swoim białym towarzyszem. Co jakiś czas przenosiła wzrok na następcę Alf, chcąc przekonać się, czy samiec w jakiś sposób się nie nudzi, gdyż nie była pewna, czy takie rzeczy go interesują.
  - Zobacz! - okrzyknęła wesoło Davonna, unosząc łapę ku górze. - Te gwiazdy układają się w latającego ptaka - oznajmiła, spoglądając na przyszłego Alfę. Mojito chwilę wpatrywał się w miejsce, które wskazywała księżniczka Gamm. Przekrzywiał łebek i mrużył ślepia, chcąc ujrzeć kształt.
- Widzisz? - Zapytała suczka, przemieszczając łapę po niebie, "łącząc" punkty. Mojito po krótkim przyjrzeniu się, skinął twierdząco głową, a po chwili zaczął wędrować wzrokiem po niebie, najpewniej chcąc samemu odnaleźć jakiś kształt.
- A tam widać niedźwiedzia - rzekł po chwili, tak samo jak Davonna, wskazując łapą w miejsce, gdzie ujrzał ów kształt. Czarna z delikatnym uśmiechem pokiwała łebkiem, dając towarzyszowi do zrozumienia, że również udało jej się go dostrzec.
  Reszta czasu minęła szczeniętom na tej czynności. Davonna w głębi duszy cieszyła się, że udało jej się w jakiś sposób przerwać pomiędzy nimi ciszę. Co prawda nie wymieniali między sobą jakoś bardzo rozwiniętych zdań, ale młodej to wystarczało.
  Jednak podejrzany dźwięk obudził czujność Davonny. Usłyszała osuwające się kamyczki, przez co od razu pomyślała, że ktoś tutaj może kroczyć. Spojrzała w zatopioną w mroku przestrzeń, dostrzegając w nim jakiś ciemniejszy punkt.
- Mojito - szepnęła suczka, podnosząc się do pozycji siedzącej, nie odwracając wzroku od ciemnego punktu.
- Hm? - Mruknął biały samczyk, spoglądając na Davonnę pytającym spojrzeniem.
- Tam coś jest - odparła drżącym głosem i ostrożnie wskazała towarzyszowi podejrzany punkt.

Mojito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette