Od Reiny

  Czas dla Reiny wydawał się płynąć nieubłaganie szybko. Jeszcze tak niedawno błąkała się po najrozmaitszych terenach, a teraz mogła nazywać się członkinią Północnych Krańców. Zajęła posadę tropiciela, ze względu na swój dobry i czuły węch. Z każdym dniem przyzwyczajała się do chłodniejszej temperatury oraz nowych psów. Powoli stawała się częścią tej niewielkiej psiej "rodziny".
  Czuła się tutaj o dziwo dobrze, gdyż biorąc pod uwagę miejsce, w których od narodzin się wychowywała, mogło to zadziwić niektóre istoty. Podpalana samica co prawda momentami tęskniła za gorącym słońcem Hiszpanii, jednakże nie dawała się temu odczuciu pochłonąć, żyła po prostu dalej, poznając więcej rzeczy. Najbardziej uwielbiała nocami, bądź wieczorami przechadzać się po okolicy, a nawet zapuszczać się dalej - do miasta.
  Tego wieczora, nie mając do końca co ze sobą zrobić Reina, obrała kierunek, który prowadził do ludzkich siedzib. Droga w to miejce może i była długa, ale młoda samica nie przejmowała się tym szczególnie, była "zaprzyjaźniona" z długimi trasami, a jak jeszcze nie należała do stada, jej wędrówki były o wiele dłuższe. Dlatego też nie odczuwała zmęczenia, kiedy już dotarła do upragnionego miejsca.
  Suka kroczyła wśród budynków, z których okien wydostawało się światło z lamp, co nadawało miastu uroku, gdyż za dnia wyglądało dla samicy bardzo zwyczajnie, a cała "magia" wypełniająca ulice gdzieś znikała. Na chodniku czasami widywała samotnie idących ludzi albo niewielkie grupki psów, które spoglądały na nią ciekawskim wzrokiem, ale na szczęście nie kierowały do jej osoby żadnych słów.
  Wszystko było spokojne, nic nie zakłócało harmonii we wnętrzu Reiny, która powoli przemierzała miasto, oglądając jego budynki. Jednak do jej nozdrzy dotarła znajoma jej woń, zdecydowanie kogoś ze stada. Mogła to zignorować, owszem, ale była bardzo ciekawa, kto jeszcze odwiedził to miejsce. Z tego powodu postanowiła podążać za zapachem, co nie trwało długo, gdyż już przed sobą ujrzała właściciela ów zapachu. Reina zbliżyła się odrobinę do psa.
- Nocny spacerek? - Zagaiła, nie będąc do końca pewna, z kim właśnie zamierzała rozpocząć rozmowę.

Ktosiu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette