- Ja jednak podziękuję, moje zachowanie było głupie. No ale cóż zdarza mi się, chyba jak każdemu prawda? Mniejsza o to. Moje imię brzmi Lily, miło mi Cię poznać - Uśmiechnęła się, czekając na jakieś słowa. Kiedy była pewna, że żadnych nie usłyszy kontynuowała. - Może powiesz, co tutaj robisz? Bo nie spodziewałam się, tutaj żadnego towarzystwa.
- Ja też - Pies po tych słowach krótko westchnął. - Dla tego poszukam miejsca, w którym rzeczywiście go nie ma.
I tak też zrobił. Odwrócił się i zaczął iść przed siebie, zostawiając suczkę rozmyślająca nad jego słowami. Zapewne myślał, że da mu spokój i zostanie sam. Nic bardziej mylnego. Lily podbiegła do niego, co skomentował cichym warknięciem.
- Wiesz co? Pomogę Ci szukać, we dwójkę zawsze raźniej, a jak już znajdziemy to miejsce, to Cię zostawię. - Zadowolona ze swojego planu suczka z ogromnym uśmiechem na mordce była totalnym przeciwieństwem psa, obok którego kroczyła. Miała nadzieję, że znalazła sobie towarzysza, z którym spędzi czas co najmniej do zmroku. Ciążąca w powietrzu cisza bardzo jej się nie podobała, więc próbowała zacząć rozmowę. Wyszedł z tego jej monolog, co w sumie nie było takie złe. Dla niej, bo Rowan w pewnym momencie zatrzymał się i było widać, że jest zirytowany ciągłym słuchaniem o najmniej ważnych rzeczach.
- Znalazłem, a teraz możesz mnie zostawić w spokoju. - Warknął Rowan i odwrócił wzrok od byłej towarzyszki.
<Rowan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz