Od Adary CD. Anubisa

  I po co dołączałam? Taka myśl przybyła do łba Adary, gdy podczas patrolu znowu natknęła się na czarno-białego samca, który, o ile dobrze pamiętała, kilka dni temu przedstawił jej się jako Anubis.
  Nie potrafiła wtedy ukryć swego niezadowolenia. Równie mocno nie mogła przyjąć faktu, iż oboje znajdują się na tym samym stanowisku, a to oznaczałoby częstsze widywanie Anubisa w pracy. Jeżeli ma być taki irytujący przez cały czas, to chyba oderwę mu łeb.
  Tak... nie przypadł jej do gustu. Naprawdę nie miała pojęcia, jak zdzierży  jego obecność. Może mimo łączącej ich funkcji uda jej się jakoś go unikać? Na pewno nie zamierzała uciekać ze swej posady, czy też stada z powodu jednej osoby, która wytrącała ją z równowagi.
  — Podróżowałem. Poza tym nieskromnie mówiąc, potrafię być niezłym obserwatorem. I słuchaczem.
  Usłyszała zaraz po tym, jak razem wypatrywali rzekomego wroga. Intruzem okazał się jedynie jakiś chłystek, którego dokładny opis podał młody samiec.
— Oh, też nieskromnie przyznam, że mogę poszczycić się tymi samymi umiejętnościami — w pozornie obojętnym tonie, można było usłyszeć uwalniającą się ironię.
   Naprawdę nie zamierzała być nie miła, ale ów cecha przeważała wszystkie inne, czego samica nie potrafiła powstrzymać. Poza tym nie ukrywajmy, że mimo wszystko Adara próbowała zniechęcić do swej osoby Anubisa. Liczyła, że w końcu pęknie i odstąpi od przebywania w jej towarzystwie.
  — Chyba każdy dobry strażnik powinien je posiadać, czyż nie? — obdarzył ją zawadiackim uśmiechem. Suka prychnęła, przewracając ślepiami. Współpracownik, czy też nie, nie potrafiła ukryć swojej niechęci do czarno-białego samca. Był dla niej nazbyt denerwujący, aby można było spodziewać się sympatii z jej strony.
— Na pewno powinien poważnie traktować obowiązki — mruknęła zirytowana. Mogła się mylić, ale Anubis nie zrobił na niej wrażenia osoby, która przejmowała się nałożonymi zadaniami. Nie przemyślała też do końca tych słów, chciała jedynie jakoś go zbyć, urwać ten dialog.
  Bez słowa ruszyła dalej, zostawiając Anubisa daleko za sobą, w nadziei, że uwolni się od jego towarzystwa. Mknęła  przez norweską naturę, powoli goszcząc w swym wnętrzu uczucie harmonii i spokoju.
  Wszystko zburzył odgłos stawianych za nią kroków. Od razu, wciąż idąc, odwróciła łeb, z niezadowoleniem zauważając, że źródłem owych dźwięków był nowo poznany samiec. Czy on ma coś nie tak z głową?
  Warknęła pod nosem, gdy ten znalazł się na tyle blisko, by Adara mogła wyrazić słownie swoje niezadowolenie.
— Chyba pomyliłeś drogi, Anubisie — ostatnie słowo, wypływające z pyska Adary wręcz ociekało drwiną.
— Doskonale wiem, gdzie idę — samiec odpłacił się jej podobnym brzmieniem głosu. — Oboje jesteśmy strażnikami, chyba powinniśmy odbyć wartę razem, prawda? — zerknęła na niego kątem oka, dostrzegając na jego pysku zadziorny uśmieszek.
— Bardziej opłaca się patrolować w pojedynkę — burknęła.
— Nie byłbym tego taki pewien.
— Zamykasz czasami pysk? — obrzuciła go zirytowanym spojrzeniem. — Jak już musisz ze mną iść, to przynajmniej milcz.

Anubis?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette