Sfora pogrążyła się w smutku oraz żałobie, z powodu odejścia za tęczowy most jednego ze swoich gońców, COOPERA.
Wierność samca wobec stada, w którym się urodził i zmarł, w którym
śmiał się i płakał, kochał i nienawidził, była niezaprzeczalna. Powrócił
do niego po tym, jak został zmuszony przez swojego przybranego ojca do
odejścia, nie wahał się również ani chwili, gdy usłyszał o przenosinach
do Norwegii. Teraz, kilka lat później, zmarł we śnie, przegrawszy walkę z odbierającą siły
chorobą.
Cooperze,
niech ziemia będzie ci lekką, a pamięć po Tobie jako jednym z tych,
którzy przyczynili się do odbudowania naszej społeczności na północnych
krańcach Norwegii, nigdy nie zaginie.
W imieniu całego przywództwa Północnych Krańców,
Erato, samica Beta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz