— Wpadnę po niego po pracy. — rzuciła na odchodne lekarka o kruczoczarnej sierści. Mojito w odpowiedzi uśmiechnął się tylko ciepło, a Cyklamen ruszył w głąb budynku, w którym mieszkał biały pies. Przywódca zamknął drzwi i poszedł za swoim synem do salonu. Wielobarwny szczeniak usiadł na dywanie i wpatrywał się w płomienie tańczące w kominku. Mojito położył się na kanapie bacznie obserwując swojego potomka.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi, które od razu przykuło uwagę młodego pieska. Jego ojciec wstał i zeskoczył z kanapy. Stanął na przeciwko swojego syna.
— Zostań tutaj, ja pójdę sprawdzić kto to. — uśmiechnął się pies o białej sierści. Cyklamen niezbyt zadowolony z takiego obrotu spraw, skinął tylko głową i wrócił do poprzedniej czynności. Przywódca stada ruszył więc w kierunku drzwi wyjściowych. Uchylił je lekko, a jego oczom ukazała się beta wraz z Concorde.
— My... — zawahał się żołnierz. — Chcielibyśmy zawrzeć oficjalne partnerstwo.
Mojito popatrzył to na Erato, to na Concorde'a. Para spojrzała na siebie z niepewnością. Biały pies gestem łapy zachęcił ich do wejścia do środka. Zamknął za sobą drzwi. Tuż obok nich zjawił się Aega, który ukłonił się becie.
— Zapraszam do salonu. — uśmiechnął się Mojito. — Uprzedzam jednak, że mam małego gościa. — dodał po chwili, po czym cała trójka w towarzystwie kruka przeszła z korytarza do salonu. Cyklamen odwrócił głowę w kierunku dorosłych psów, jednak po chwili nic nie mówiąc wrócił do swojego zajęcia. Kruk chwycił w szpony najważniejszą księgę w całym stadzie i delikatnie ułożył ją na niewielkim stoliku pod oknem. Mojito od razu zaczął przerzucać kartki w księdze. Znalezienie odpowiedniego rozdziału zajmowało mu coraz mniej czasu. Studiował Wielką Księgę niemal codziennie i już prawie znał ją na pamięć. Po chwili natrafiła na odpowiednie strony. Przywódca spojrzał kątem oka na psy z delikatnym uśmiechem i zajął się wypełnianiem poszczególnych pól. W prawym, dolnym rogu strony, w miejscu gdzie było miejsce na datę i jego podpis, postawił pieczątkę. Podał długopis Erato, która złożyła swój podpis w wyznaczonym do tego miejscu. Po chwili to samo uczynił Concorde.
— Concorde... — zatrzymał go na moment alfa. — Musisz się jeszcze podpisać w jednym miejscu. — wyjaśnił Mojito, a samiec skinął w odpowiedzi głową. Alfa zmienił stronę na tę z podpisami przywódców. — Tutaj proszę. — dodał, wskazując swoją białą kończyną wyznaczone do tego celu miejsce. Były już żołnierz złożył swój podpis.
— Od dzisiaj oficjalnie figurujecie jako para. A Concorde stał się betą. — oznajmił alfa.
< Erato? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz