instagram.com | Valerie von Bourscheidt |
IMIĘ: Ezechiel - nietypowe miano nawiązujące do proroka biblijnego, nadane przez matkę. Ojciec, wyraźnie niezadowolony z wyboru, zwracał się do niego innym imieniem, lecz to właśnie z tym wybranym przez rodzicielkę nasz bohater czuł szczególną więź.
SKRÓTY: Rzadko zwracano się do niego skróconą formą imienia, zaś on sam za ewentualnymi propozycjami nie przepada. Preferuje jego pełną wersję.
MOTTO: Choć w swoim życiu poznał wiele cudownych słów, które wpłynęły na jego postrzeganie świata, nie jest w stanie wskazać jednej kombinacji, jaka miałaby przewodzić jego życiu.
PŁEĆ: Jest to samiec.
WIEK: Żyje już na świecie niemal 9 lat.
DATA URODZENIA: 19 sierpnia. Ciepła, letnia noc - na świat przychodzi młody książę.
STANOWISKO: To jego powołanie i dziecięce marzenie - ze względu na chęć pomocy innym oraz bogate wykształcenie, objął stanowisko lekarza. Posiada jednak wystarczające umiejętności wraz z kwalifikacjami, aby w razie potrzeby pełnić rolę chirurga.
ODPOWIEDNIK: Avicii
CHARAKTER: Ezechiel to osobnik, który przez lata swojego życia poddawany był najrozmaitszym czynnikom kształtującym, niekiedy zupełnie sprzecznym. Dopuszczał do siebie każdy z nich, starannie sortował, sprawdzał i wybierał te, które zdawały się odpowiednie. Jest niezwykle spokojny oraz opanowany, co stanowi wyraźny fundament jego osobowości. Niełatwo wyprowadzić go z równowagi czy zmusić do poddania się emocjom. Stoicka postawa to nie tylko wynik doświadczenia, lecz przede wszystkim wrodzonej natury Ezechiela. Od zawsze cechował się rozwagą, umiejętnością trzeźwego myślenia oraz zachowania zimnej krwi nawet w pozornie tragicznych sytuacjach. Już za młodu odznaczał się inteligencją, która w parze z innymi cechami, jak bystrość, chłonny umysł czy dociekliwość, pomogła mu w szybkim i owocnym rozwoju. Dysponuje ogromnymi pokładami wiedzy, a także mądrości, czerpanej przez lata w procesie samokształcenia. Wciąż jednak z chęcią pogłębia swój zasób wiadomości o otaczającym go świecie. Można śmiało nazwać go „oczytanym”, lecz za określenie „mól książkowy” również się nie obrazi. Całe dzieciństwo spędził z nosem w książkach, a i teraz uważa je za niebywale wartościowe źródła wiedzy. Obeznanie z literaturą widoczne jest również w jego codziennej postawie oraz wypowiedziach. Staranny dobór słów nawet w prostej pogawędce o pogodzie to dla niego coś zupełnie naturalnego. Posiada łatwość w wypowiadaniu się, zawsze zachowuje pełne zasady kultury i z uwagą konstruuje zdania. Nie ma problemu z wyrażaniem swojej opinii, jednak nigdy nie narzuca innym własnego zdania siłą. Stara się spokojnie wyjaśnić swój punkt widzenia, po czym wysłuchać i rozważyć ten, przedstawiany przez rozmówcę. Z tego powodu ciężko jest mu przyjąć brak podstawowej kultury wypowiedzi czy zwyczajne chamstwo - mając do czynienia z kimś, kto nie akceptuje innej możliwości prowadzenia dyskusji niż zwyczajny, niegrzeczny atak, przeradzając ją w kłótnię, nasz bohater po prostu odpuszcza. Na co dzień prezentuje się raczej jako poważny, acz łagodny osobnik. Powściągliwy w okazywaniu emocji, lecz przy tym sympatyczny. Zwykle na jego twarzy widnieje cień uśmiechu, którym uprzejmie pozdrawia każdego napotkanego na swojej drodze. Posiada złote serce. Szlachetne wartości od zawsze stanowiły podstawę jego zasad moralnych, które kształtowane przez lata jedynie się umocniły. Już jako dziecko czuł potrzebę niesienia pomocy słabszym i poszkodowanym. Nigdy nie liczyły się dla niego osobiste względy, statusy społeczne czy kwestie majątkowe - w każdym dostrzegał wartościową istotę, co nakazywało mu traktować ją z należytym szacunkiem i godnością. Został lekarzem z czystego powołania, sprzeciwiając się tym samym woli ojca. Jak widać, choć posiada duże pragnienie pokojowego rozwiązywania konfliktów, potrafi się postawić, jeśli w jego opinii dochodzi do znaczącej niesprawiedliwości. Bywa niezwykle uparty, lecz jedynie, kiedy walczy w słusznej, istotnej sprawie. W kontaktach z innymi zachowuje niezmienną uprzejmość. Swoją sympatią obdarza każdą poznaną osobę, co jednak wynika przede wszystkim z wrodzonej kultury osobistej. W rzeczywistości, ciężko dobić się do jego wnętrza. Trzyma się nieco na dystans, niewiele mówi o samym sobie. Zdecydowanie woli odgrywać rolę towarzysza, niż głównego bohatera. Jest za to doskonałym słuchaczem. Potrafi godzinami w milczeniu pozwalać drugiej osobie wyrzucić z siebie wszystko, zaś następnie wspomóc radą czy precyzyjnie wybranym, ciepłym słowem.
RODZINA: W swoim życiu nauczył się, że pojęcie „rodzina” można interpretować dwojako. Z jednej strony więzy krwi, z drugiej - szczere uczucia, miłość oraz poczucie jedności. Skupimy się na pierwszej z wymienionych kategorii, gdyż do drugiej zaliczyć mógł jedynie matkę. Od niej również zaczniemy.
- Sara [matka] - partnerka Tyra, która spoczęła u jego boku wbrew własnej woli. Choć w teorii stała obok niego w hierarchii, w rzeczywistości jej głos nie miał znaczenia. Była łupem wojennym, ozdóbką, która miała ładnie się prezentować, uśmiechać i spełniać zachcianki męża. Pomimo trudów, znosiła swe cierpienia z pokorą - nie dlatego, że była słaba, lecz wraz z narodzinami jej pierwszego syna, poczuła się potrzebna na tym świecie. Choć nie chciała nosić dziecka swego oprawcy we własnym łonie, pokochała je. To właśnie ona nadała Ezechielowi jego prawdziwe imię. Była dla niego pierwszą nauczycielką oraz ostoją dobroci, pośród wpajanych mu od dziecka okrucieństw. Zawdzięcza jej wszystko.
- Tyr [ojciec] - silny przywódca jednego z wschodnio-północnych stad. Imię samca nawiązywało do nordyckiego boga wojny, odwagi, honoru i sprawiedliwości. W rzeczywistości jednak jedynie pierwszy z wymienionych atrybutów można przypisać jego osobie - wojnę. Prowadził politykę zbliżoną niemal do terroru, lubował się w bojach i podporządkowywaniu sobie kolejnych terenów. Swemu pierworodnemu nadał imię Magni, czyli silny. Nie zamierzał zwracać się do niego mianem wybranym przez matkę i zakazywał tego również pozostałym członkom stada. Pragnął, by młody książę poszedł w jego ślady, co stanowiło bezpośredni powód częstych sporów.
- Modi [młodszy brat] - przyszedł na świat niecały rok później. Magni i Modi, silny i gniewny. W mitologii nordyckiej dzieci boga piorunów Thora, w rzeczywistości zaś potomkowie Tyra, który boskie posiadał jedynie imię. Bracia różnili się od siebie niemal w każdym aspekcie. Modi istotnie wdał się w ojca i to właśnie on pragnął zająć jego miejsce w hierarchii. Widział w Ezechielu, ówczesnym Magnim, rywala oraz niewygodną, wstydliwą przeszkodę.
PARTNERSTWO: Jego serce dla nikogo jeszcze nie zabiło mocniej.
POTOMSTWO: Brak.
APARYCJA:
- Rasa: Owczarek niemiecki.
- Umaszczenie: Powder blue & tan.
- Wysokość: 64 cm w kłębie.
- Masa: 35 kg.
- Długość sierści: Krótkowłosa.
- Można uznać go za osobę wykształconą. Prócz szeroko pojętej wiedzy medycznej posiada kwalifikacje w wielu innych dziedzinach, jak chociażby astronomia, psychologia czy biologia.
- Na lewym barku posiada bliznę w postaci dwóch wypalonych, przecinających się pręg. Jest to pozostałość po uderzeniach rozżarzonym prętem - w taki właśnie sposób oznaczano zdrajców przed egzekucją.
HISTORIA: Historię jego życia powinniśmy zacząć jeszcze wcześniej. Najlepiej od opowieści, o pewnym stadzie, urzędującym w obszarze wysuniętym na wschód od Norwegii - w Finlandii. Tam właśnie, na północnych równinach znajdowała się psia sfora. Jej Alfa - potężny Tyr, rządził twardą ręką. Balansując na skraju terroru, prowadził agresywną politykę ekspansywną, tocząc nieustanne boje z okolicznymi stadami. Pragnął władzy, bezlitośnie zagarniał kolejne tereny. Z niektórych ziem przywoził łupy dla własnego użytku - również te żywe. Jednym z nich była Sara. Młoda, wyjątkowo urodziwa samica, prosta członkini jednego z podbitych stad. Wzięta do niewoli, wpadła w oko dowódcy, który postanowił pojąć ją za żonę. Szczęście? Tragedia? Zachowała życie, lecz straciła wolność. Stała się zabawką w łapach tyrana, zaś pozorne poczucie bezpieczeństwa szybko okazało się ułudą. Kiedy zaszła w pierwszą ciążę, miała ledwie ponad dwa lata. Nie chciała dziecka, które nosiła pod sercem. Zrodzone z cierpienia, bólu i nienawiści do swego oprawcy. A jednak pokochała syna. Nadała mu miano Ezechiel i wraz z jego narodzinami zaakceptowała swój los. Odzyskała bowiem powód, by żyć. Opiekowała się swym maleństwem, pilnując, by dorastało w jak najlepszych warunkach. Młody książę już za młodu wyraźnie odbiegał od oczekiwań ojca - zamiast na poligonie wojskowym, przesiadywał w nieużywanej bibliotece; zamiast ćwiczyć swój rozkazujący ton, próbował nawiązywać przyjaźnie. Z marnym skutkiem. Zaczytany w książkach bystry młodzieniec szybko zdobył własne zdanie. Co najgorsze, inne niż jego rodziciel. Dorastał zbyt szybko, rozumiał zbyt wiele - widział okrucieństwo i niesprawiedliwość. Nie chciał tego. Gdy narodził się jego brat, wielokrotnie próbował przekonać przywódcę, iż młody Modi znacznie lepiej sprawdzi się w roli, która dziedzicznie przypadała jemu. Tyr jednak, ze względu na swój własny upór lub absolutny brak akceptacji wobec jakiegokolwiek sprzeciwu, nie zamierzał nawet o tym słyszeć. Ezechiel zatem już za dzieciaka posiadał dwójkę wrogów w najbliższym otoczeniu - ojca, który pragnął zrobić z niego wojownika oraz własną marionetkę i zazdrosnego brata, widzącego w nim rywala. Pomimo trudnych warunków, nie poddawał się. Rósł, zdobywał wiedzę, kształcił się w umiejętnościach, które pragnął nabyć. Kulminacyjny moment w życiu naszego bohatera nastąpił na krótko przed wkroczeniem w dorosłość. Jego rodzinne stado ponownie wypowiedziało wojnę. Zaatakowana sfora przegrywała - był to pokojowy, neutralny naród, żyjący w spokoju na granicznych terenach. Pomimo prób negocjacji, Tyr pozostawał nieubłagany, z nim zaś całe wojsko. I wówczas Ezechiel dokonał przełomowej decyzji. Szargany rozpaczą, poczuciem niesprawiedliwości i własnym, honorowym kodeksem, zdradził. Sprzeciwił się okrucieństwu własnego ojca, stając po stronie zaatakowanych. Będąc blisko dowódcy agresora, zdołał przekazać im wystarczające informacje, by wygrali wojnę. Wkrótce potem, został pojmany przez dawne stado. Sąd wojskowy stanowił jedynie formalność. Do tej pory w koszmarach nawiedza go wściekłość w oczach ojca. Widział, że niewiele brakowało, a rozszarpałby go jeszcze pośród zgromadzenia. Nie próbował tego nawet ukrywać - Tyr, zrzucony z tronu, przegrany ciemiężyciel, oświadczył oficjalnie, iż zamierza samodzielnie wymierzyć karę. Wyrok był oczywisty. Ezechiel za zdradę skazany został na śmierć. Gdy prowadzono go na arenę, gdzie dokonać miał żywota, pojawiła się pomoc. Sara rzuciła się na swojego oprawcę. Broniąc syna i mszcząc się za wszystko, co wycierpiała. Była mniejsza, słabsza, lecz walczyła dzielnie, ze wszystkich sił. Młodzieniec pamiętał jej błagalne „uciekaj!” i choć pragnął całym sobą rzucić się na pomoc matce, wiedział, że nie chciałaby, by umarł wraz z nią. Poświęciła się, aby mógł żyć. Aby miał szansę zacząć od nowa. Tak też zrobił - uciekł i wyruszył w świat. Obiecał, że nie pozwoli, by jej ofiara poszła na marne.
AUTOR: Kama3007 | gwiazdkowa3007@gmail.com | Karmel#4994 [Discord]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz