Od Aidana CD. Estlay

  - W pełni Cię rozumiem - skinął głową ze zrozumieniem. - Mnie również będzie brakować tych chwil, naprawdę. Ale później nasze dzieci się narodzą i na pewno z nimi zdarzą się jeszcze piękniejsze chwile. Najważniejsze, że pozostanie to w naszej pamięci, aż do końca dni - spojrzał na nią swymi dwukolorowymi oczami i uśmiechnął się ciepło.
  Ciąża partnerki była dla niego niezwykłym wydarzeniem. Uwielbiał przemawiać do nienarodzonych szczeniąt, wyłapywać swym dotykiem ich ruchy. Wiedział, że ten moment w ich życiu również jest dla niej czymś wyjątkowym, rozumiał więc, że samicy będzie tego brakować.
- Najwyżej postaramy się o drugi miot - postanowił zażartować nieco, aby czasem Estlay nie zrobiło się smutno.
- I tak za każdym razem, kiedy szczenięta przyjdą na świat? - Spojrzała na niego z rozbawieniem, po czym zaśmiała się, a samiec poszedł w jej ślady. Oczywiście pies w typie husky zaprzeczył, wiedział, że nic nie będzie w stanie zastąpić pierwszej ciąży. Wtulił się w jej gęstą sierść i westchnął cicho, co było oznaką ulgi. Wierzył, że wraz z narodzinami ich dzieci, przybędą cudowne chwile oraz wspomnienia, których nikt nie będzie w stanie im odebrać.
  Rozwiązanie samicy Gamma było coraz bliżej. Z tego powodu Aidan starał się być zawsze u boku ukochanej, aby w razie nieoczekiwanego porodu móc jej pomóc. Tego dnia para znajdowała się w pobliżu swego domostwa, gdyż wybrała się na krótką przechadzkę. Pogoda dopisywała, ciepłe słońce ogrzewało ich grzbiety, a wiatr delikatnie mierzwił ich sierść. Dzień idealny na spokojne spędzenie czasu.
  Aidan tak mocno wsłuchał się w odgłosy natury, że nie spostrzegł, jak Estlay zatrzymała się, sycząc prawdopodobnie z powodu skurczu. Samiec, który zrobił parę kroków do przodu, szybko otrząsnął się i zawrócił w stronę ukochanej. Samica była odrobinę pochylona, a uszy miała umieszczone do tyłu.
- Skarbie? - Wypalił zmartwiony samiec, stojąc tuż obok kruczoczarnej suczki. Zdarzały jej się skurcze, wiadomo. Ten, który nastąpił w tej chwili, mógł być niegroźny, nie informować o zbliżającym się porodzie. Nie zmieniało to jednak faktu, że Aidan bardzo był zaniepokojony stanem ukochanej.- Wszystko w porządku? Dasz radę dojść do domu? - Zapytał zatroskany, utkwiwszy w samicy zmartwione spojrzenie.

Estlay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette