GONIEC — COOPER

pixabay.com | Freepics4you
IMIĘ: Cooper. I tyle, bez żadnych znaczeń, anegdotek czy pieśni pochwalnych. Po prostu Cooper.
SKRÓTY: Wolałby mimo wszystko, by zwracano się do niego po prostu pełnym imieniem, bez żadnego zbędnego kombinowania.
MOTTO: Nie zamyka się w ramach jednego czy dwóch zdań, to nie dla niego.
PŁEĆ: Pies. I lepiej, aby nikt go za suczkę nie uznawał, bo jest w stanie użyć kilku kłów czy pazurów w obronie swej samczej dumy.
WIEK: Dziewięć lat, nie mniej, nie więcej.
DATA URODZENIA: 15 maja. Okolice południa, jakby to kogoś interesowało.
STANOWISKO: Postanowił być gońcem, więc też nim jest.
ODPOWIEDNIK: Ben Platt.
CHARAKTER: Od pierwszych dni swego żywota Cooper był buntownikiem całym sobą. Zasady, nakazy i zakazy nie są dla niego. Z rozkoszą wręcz je ignoruje i łamie, najchętniej jeszcze ucierając nosa temu, kto mu je dyktuje. Ogólnie nie lubi, gdy ktoś próbuje nad nim dominować, rządzić nim. Zależność ta nie dotyczy jednak ogólnych zasad życia w społeczności, piastowanego przez niego stanowiska, jego zwierzchników czy przywództwa stada. Stado stanowi dla niego bowiem największą wartość, jego jedyną prawdziwą rodzinę i jedyny prawdziwy dom. Nie przywiązuje się do innych psów szczególnie łatwo, wokół większości nie kręci się nawet wystarczająco długo, by zbudować jakąkolwiek silniejszą więź. Do nowo poznanych psów odnosi się dość przyjaźnie, jednak dość wyraźnie początkowo okazuje brak inicjatywy włożonej w budowanie relacji. Gdy już jednak coś się zawiąże, swą sympatię okazuje podczas sarkazm, żarty i niegroźne docinki. Uwielbia czarny humor, którym chętnie raczy bliskie mu osobistości, gdy tylko okazja temu sprzyja. Bywa wybuchowy, czasem wręcz dziki, warcząc na prawo i lewo, gdy sytuacja go przerośnie. Jeśli kogokolwiek podczas takiego wybuchu skrzywdzi, bardzo tego żałuje, kimkolwiek ten ktoś by nie był, choć nie zawsze to okazuje. Jeśli z kolei ktoś go skrzywdzi na tyle, by nie spłynęło to po nim jak po kaczce, jak to u niego bywa w przypadku mniejszych krzywd, urazę potrafi chować przez całe wieki, w zależności od relacji z tym kimś zrywając kontakt czy dąsając się niczym panienka.
RODZINA: 
  • Kasja i Robin [rodzice] - nie pamięta ich jakoś szczególnie dobrze. Wie, że już od pierwszych dni ignorował ich zasady, zakazy i nakazy. Mimo to oczywiście ich kochał, czego uparcie nie okazywał, a oni kochali jego, co okazywali aż zbytnio.
  • Nike, Dike i Wednesday [siostry] - trzy suczki na jednego pieska to wręcz przysłowiowa "siła Złego na jednego". Uwielbiał robić im na złość i delikatnie dogryzać, jak to brat siostrom.
  • Quentin [przybrany ojciec] - zupełnie źle się dobrali, naprawdę. Same problemy wyniknęły z tej adopcji. Cooper wiecznie łamał jego zasady, co z czasem stało się powodem coraz poważniejszych sporów.
  • Serge [przybrany młodszy brat] - denerwujący, ale kochany dzieciak. O wiele bardziej żałował, że musiał zostawić właśnie jego niż Quentina.
PARTNERSTWO: Doświadczył ciekawego zaszczytu, jakim jest zostanie wpisanym do Wielkiej Księgi jako jedna z dwóch połówek pierwszej w historii pary jednopłciowej. Choć początkowo myślał, że nic z tego nie wyjdzie, obecnie z dumą może się nazywać czyimś partnerem - partnerem Connora.
POTOMSTWO: Raczej nie widzi się w roli ojca.
APARYCJA:
  • Rasa: Mieszaniec. Wyglądem przypomina jednak owczarka australijskiego.
  • Umaszczenie: Białe z brązowymi i rudawymi znaczeniami.
  • Wysokość: Pięćdziesiąt sześć centymetrów w kłębie.
  • Masa: Dwadzieścia pięć kilogramów.
  • Długość sierści: Długowłosa.
CIEKAWOSTKI: 
  • Po pewnym wypadku z czasów szczenięcych miewa problemy ze słuchem w lewym uchu. 
  • Można powiedzieć, że ma zaburzenia odżywiania. Miewa bowiem pewne okresy, podczas których nie je nic lub prawie nic, nadrabiając to jedynie częstszym piciem wody. Trwa to zazwyczaj od trzech dni do tygodnia, a poza tymi okresami odżywia się regularnie. 
  • Codziennie rano, poza okresami głodówki, wybiera się na długą przebieżkę wzdłuż terenów Północnych Krańców.
HISTORIA: Urodził się w Anglii, jako członek Stada Psów Natury, jako jedyny syn z czworga szczeniąt swych rodziców. Rodzinnym ciepłem nie cieszył się zbyt długo, gdyż jego rodzice zmarli, gdy miał pół roku. Wtedy też trafił do środka adopcyjnego, skąd pół roku później wyciągnął jego i Serge'a Quentin. Tu nie było szans na prawdziwe rodzinne ciepło, gdyż młodzik i niedoszły pies policyjny nie dogadywali się zbyt dobrze, a konflikt pomiędzy nimi rósł z dnia na dzień. Pewnej nocy Quentin zarządził, iż opuszczą we trójkę stado, nic nie dały żarliwe protesty starszego ze szczeniąt. Od tamtego momentu prowadzili koczowniczy tryb życia, aż do momentu, w którym prawie nie doszło do walki fizycznej pomiędzy prawie dwuletnim już Cooperem, a jego opiekunem. Wtedy to pies opuścił swą przybraną rodzinę i powrócił do swego stada, do którego dotarł już po osiągnięciu dorosłości. Niedługo później nadeszła wielka przeprawa aż do Północnych Krańców, w której pies oczywiście uczestniczył, nie chcąc już nigdy opuszczać swej sfory, której to liczebność znacznie wtedy spadła.
AUTOR: Epona | Maerose#4026

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette