Od Estlay CD. Aidana

Zerknęła na niego i pokręciła przecząco głową, podczas gdy na jej pysk wkradł się radosny uśmiech. Co prawda powietrze zdawało się być chłodne, nie przeszkadzało jej to jednak, więc zwróciła swoje rozmarzone spojrzenie na gwieździste nieboskłony.
- Boli mnie już kark od takiej pozycji - przyznała ze śmiechem, po czym rozluźniła mięśnie i opadła grzbietem na trawę, która ugięła się pod ciężarem jej ciała.
Ich spojrzenia się skrzyżowały, a w jego oczach zdawała się odbijać cała galaktyka. Jego pysk rozświetlił zawadiacki uśmiech i skinął z uznaniem głową, po czym sam poszedł w ślady swej towarzyszki i położył się na plecach.
Wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę, leżąc wśród niezliczonych źdźbeł świeżej wiosennej trawy. Delikatny północny wiatr niósł za sobą rześkie powietrze, które okalało ich z każdej strony i mierzwiło sierść.
- Chciałabym wreszcie zobaczyć zorzę polarną. Podobno się tutaj zdarzają - zagaiła i zaczęła błądzić wzrokiem po ciemnym niebie.
Aidan mruknął potwierdzająco.
- I podobno są piękne. Myślę, że w końcu ją zobaczymy - puścił do niej oczko, choć nie mogła tego dostrzec, bowiem była skupiona na podziwianiu gwiazd.
Między nimi zapadła cisza. Nie należała ona jednak do tych uciążliwych, czy krępujących - była swobodna, wręcz przyjemna.
Myśli suczki odbiegły od szukania gwiazdozbiorów, a skupiły się na dawnych czasach. Kiedy jeszcze nie wiedziała, że stanie się Gammą, kiedy nie wiedziała, że Stado Psów Natury upadnie, kiedy chodziła na policyjne patrole. Kiedy jej domem była Anglia.
Teraz jednak była tu. W Północnej Norwegii. W pięknym kraju skandynawskim. I uwielbiała odkrywać coraz to nowe tereny, doświadczać nowego.
Popatrzyła na towarzyszącego jej psa, który najwidoczniej wyczuł jej spojrzenie na sobie, bowiem nawiązał z nią kontakt wzrokowy.
- Słyszałeś o tutejszym niedźwiedziu? Chciałabym go kiedyś spotkać - oznajmiła cicho, lecz jednocześnie wesoło.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, Estlay - mruknął. - Radzą się do niego nie zbliżać.
Pokiwała tylko głową, choć bardziej w namyśle aniżeli w geście zgody. Oboje zamilkli.
Po chwili podniosła się niespodziewanie, podeszła do niego i położyła w takiej samej pozycji jak wcześniej, tyle że u jego boku, bowiem zaczęła odczuwać niską temperaturę, nie chciała jednak wracać do domu. Czuła bijące od samca ciepło, co wskazywało na to, że jej pomysł nie okazał się bezużyteczny i miała szansę się zagrzać. Wlepiła swoje spojrzenie w nocne niebo.

Aidan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette