Od Estlay CD. Aidana

Spojrzała na niego ostatni raz, z uśmiechem malującym się na jej obliczu, po czym zniknęła za drzwiami.
Na drugi dzień już z samego rana znalazła się w szpitalu. Lubiła swoją pracę! Niektóre elementy jej nie pasowały, jednak nie miała z tym problemu - po prostu zmieniała je pod siebie, co było typowe dla niej.
Czytała akta, na których zapisane było co zostało zrobione, a co jeszcze powinno się dopracować, uwzględniała prośby Laverne co do asortymentu szpitala i jej towarzyszyła. Szczerze powiedziawszy, pracy miała coraz mniej, więc w budynku medycznym spędzała zaledwie kilka godzin.
Ku jej własnemu zdziwieniu, około południa do szpitala wkroczył znany jej samiec, do złudzenia przypominający przedstawicieli północnych psów zaprzęgowych. Kroczył dumnie, a na jego pysku gościł zawadiacki uśmiech.
- Och, Estlay! - zawołał.
Akurat szła w przeciwnym kierunku, więc musiała się odwrócić, aby ujrzeć właściciela głosu. Przystanęła na chwilę, po czym obróciła się, ruszając ochoczo w jego kierunku.
- Aidan! - odparła wesoło.
Zabawne było, jak w jego obecności porzucała dumę, którą Gamma posiadać powinna, i stawała się ponownie beztroską, niezależną Estlay.
Stanęli naprzeciw siebie, merdając wesoło ogonami.
- Możesz się stąd wyrwać? - Aidan uniósł wzrok, który dotychczas utkwiony był w czekoladowych ślepiach jego towarzyszki, i rozejrzał się po pustym szpitalu.
- Jak widać. Nawet nie ma dziś Laverne, więc śmiało, możemy iść - oznajmiła, a gdy pies skinął głową, skierowała się do wyjścia.
Samiec szybko się do niej przyłączył i zrównał z nią.
- Dokąd wybierzemy się tym razem? - zagaiła suczka i wciągnęła do płuc rześkie powietrze, kiedy zostawili za sobą budynek medyczny.
- Zapewne tam gdzie nas łapy poniosą - stwierdził Aidan i roześmiał się.
- No więc zaufajmy naszym łapom i miejmy nadzieję, że wybiorą ciekawe miejsce - zachichotała. - Nie rozchorowałeś się jeszcze po wczorajszym?
- Jak widać, jeszcze nie. Co jak co, ale z ciebie też twarda sztuka, jeśli o to chodzi - mruknął pod nosem i zerknął na nią.
W odpowiedzi wyszczerzyła tylko zęby.

Aidan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette