Odbudowa koszar przebiegała sprawnie i pomyślnie. Zostało tylko jeszcze parę ścian i podłóg do odnowienia, oraz zapełnienie kilku pomieszczeń brakującymi meblami.
Eryda była zadowolona z pracy psów, które do tego się przyczyniły. Zdecydowanie uważała, że gratulacje należały się im, mimo iż generał wcale nie stała bezczynnie, to jednak pracowała krócej, a większą uwagę zwracała na doglądaniu ów pracy.
Przechadzała się właśnie po budynku, nie mogąc nacieszyć oka urokiem jego wnętrza. Kroczyła powoli przez korytarz, a jej myśli zaczynały krążyć wokół mieszkańców tych regionów. Najintensywniej myślała o pewnym psim osobniku, którego miała okazję poznać niedawno. Chociaż wiedziała jaki typ samca reprezentuje, miała malutką nadzieję na ponowne spotkanie.
Jej myśli zostały zburzone, gdy przed sobą dostrzegła samicę Alfa. Na początku myślała, że przybyła tutaj, aby zobaczyć jak idą prace nad odnawianiem budynku. Zaczęła mieć jednak wątpliwości kiedy ujrzała kroczącego koło przywódczyni nieznajomego jej psa.
Eryda skinęła w stronę Nali łbem, co było znakiem powitalnym.
- Witaj Erydo - Alfa odwzajemniła gest, po czym skierowała swe ślepia na psa, który był przedstawicielem wyżłów weimarskich. - Oto nasz nowy członek stada i zarazem strateg wojenny - przedstawiła samca, co rozwiało jej wątpliwości, które dotyczyły ich przybycia. Eryda zlustrowała go wzrokiem. Od razu w oczy rzuciło jej się to, że samiec nie posiada lewej tylnej łapy. Szybko jednak przeniosła spojrzenie na jego ślepia.
- Witamy w szeregach - rzekła z dumą. - Jak Ci na imię? - Zapytała. Samiec chrząknął, po czym odparł:
- Murdoc.
Wilcza samica pokiwała parę razy powoli głową, tak jakby przetwarzała jego słowo.
- Ja muszę już iść - odezwała się Nala do obojga psów. - Wytłumaczysz mu wszystko? - Zwróciła się do Erydy.
- Oczywiście - odrzekła. Alfa z zadowoleniem na pyszczku odeszła, pozostawiając Murdoca i Erydę samych. Samica zaczęła powoli iść przed siebie, gestem łapy każąc nowemu strategowi, aby uczynił to samo. Samiec po chwili szedł równo z generałem.
- Narazie zajmujemy się odmową koszar - rozpoczęła wyjaśnienia, rozglądając się dookoła. - Liczba naszego wojska nie jest wysoka, ale doskonale się z nimi współpracuje. Będziesz mógł ich poznać następnego dnia, przyjdą tutaj. Ja jestem generałem, o czym pewnie wcześniej się dowiedziałeś - wreszcie przeniosła na niego wzrok. Murdoc skinął twierdząco łbem. - Jako strateg wojenny będziesz obmyślał plany dotyczące walk, rozmieszczeniem wojska. Powiedz mi, czy masz jakiekolwiek doświadczenie z tym stanowiskiem? - Zapytała.
<Murdoc?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz