SKRÓTY: —
MOTTO: —
PŁEĆ: samiec.
WIEK: pięć lat.
DATA URODZENIA: pierwszy dzień grudnia.
STANOWISKO: strateg wojenny.
ODPOWIEDNIK: Rory Mccan.
CHARAKTER: Murdoc zawsze unikał towarzystwa, był wycofany i małomówny. Rzadko na cokolwiek reagował, ucinał wszelkie dyskusje, trzymał się na uboczu jako czujny obserwator. Teraz, gdy Hivju odszedł, cechy te nasiliły się i uczyniły z samca jeszcze większego melancholika.
Nie nadaje się na przyjaciela, nie nadaje się na partnera, nie nadaje się nawet na kumpla, z którym porozmawiasz raz w tygodniu. Jak sam twierdzi, ma zbyt mało czasu na głupstwa tego pokroju, w dodatku jest niesamowicie poważny i nie ma ani krzty poczucia humoru, co skutecznie odpędza potencjalnych towarzyszy. Cechuje się doskonałą pamięcią i utrudniającą dużo spraw tendencją do nieprzebaczania, które szybko zakończyłyby jakikolwiek murdocowy związek.
Twardo stąpa po ziemi, każdy jego ruch jest zaplanowany i starannie przemyślany. Podczas stresujących chwil potrafi nad sobą zapanować, bez problemu podoła sytuacji, która zdawałaby się nie mieć wyjścia.
RODZINA: Nie czuje potrzeby wspominania o ojcu, którego nie miał, i matce, która zostawiła go w śniegu chwilę po narodzinach.
PARTNERSTWO: —
POTOMSTWO: —
APARYCJA:
- Rasa: wyżeł weimarski długowłosy.
- Umaszczenie: szare.
- Wysokość: sześćdziesiąt sześć centymetrów w kłębie.
- Masa: trzydzieści cztery kilogramy.
- Długość sierści: zgodnie z nazwą — długa.
CIEKAWOSTKI:
— Chociaż dotychczas nigdy żadnego nie widział, panicznie boi się wielorybów, a sama ich nazwa budzi w nim coś na wzór niepokoju.
— Problemy z głosem ostatnio nasiliły się u niego tak bardzo, że począł stronić o rozmów. Znajome psy pozdrawia skinięciem łba.
— Unika zbiorników wodnych; każda przeprawa wpław jest dla niego katorgą.
— Stracił lewą tylną łapę podczas walki z niedźwiedziem.
HISTORIA: W śniegu znalazł go Hivju — norweski rybak, uważany przez okoliczną ludność za dziwaka. Swoją relację pielęgnowali przez następne cztery lata. Razem chodzili na polowania, razem jedli, czasem nawet, gdy mężczyzna miał wyjątkowo dobry humor, razem spali. Hivju uczył go wszystkiego, co należało wiedzieć o przetrwaniu, od czasu do czasu pozwalał pobiec za reniferami.
Wszystko to jednak uległo zmianie w dniu, w którym postanowili zapolować na grasującego w okolicy niedźwiedzia. Ludzie mówili, że to prawdziwe szaleństwo, ale zaślepiony żądzą Hivju nie posłuchał. Nad ranem, jeszcze przed wschodem słońca, razem z czworonożnym towarzyszem wyruszył w teren, na którym ostatnio widziano Bestię. Niestety akcja zakończyła się niepowodzeniem. Mężczyzna zginął, a Murdoc ledwo uszedł z życiem, czego skutkiem stała się utrata lewej tylnej łapy. Czekając na zregenerowanie sił, napotkał w górach starą kobietę, dzięki której pozostałość po kończynie nie została zainfekowana.
Powróciwszy do wioski, zamiast ludzi zastał psy. Psy z Północnych Krańców, do których postanowił dołączyć.
AUTOR: avam | avathemurdocdoggo@gmail.com | ava#3051
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz