Davonna jako swoje i dla swego gościa śniadanie postanowiła przygotować dwie ryby, które zdobyła dzięki Victorii, tutejszej wydrze. Aby ich żołądki doskonale się zapełniły, dołożyła także na zdobione talerze jajka, pozyskane w mieście od jakiegoś dziwnego psa. Na popitkę zrobiła herbatę ziołową. Jej samej ciekła ślinka z pyska, nie mogąc się doczekać, aż skosztuje zrobione przez siebie danie. Miała nadzieję, że Mojito również nie będzie mógł się oprzeć posiłkowi.
Przyszła ze śniadaniem do salonu, w którym, na fotelu, czekał młody samiec Alfa. Talerze i kubki ułożyła na stoliku, a następnie zasiadła na kanapie, spoglądając na towarzysza.
— Smacznego — uśmiechnęła się, zanim jej towarzysz skosztował przygotowanego posiłku.
— Wzajemnie — samiec odwzajemnił gest, aby po chwili zatopić swe zęby w rybim mięsie.
Davonna przez moment wpatrywała się w niego, lecz prędko doszła do świadomości i również zaczęła konsumować śniadanie.
Gdy oboje pochłonęli swoją porcję jedzenia, Davonna poszła posprzątać naczynia, wcześniej zapierając się, że uczyni to sama, kiedy Mojito zaoferował jej swą pomoc.
Po jakimś czasie znów wróciła do salonu, lecz tym razem nie usiadła na żadnym meblu. Zauważyła, że jej gość był najwyraźniej jakiś zamyślony, a samica chyba zrozumiała, co mogło chodzić mu po głowie.
— Zapewne musisz już wracać do siebie, co? — zagaiła czarna, wskazując wzrokiem na pobliskie okno.
— Zgadłaś. Najwyższa pora — Mojito westchnął, ale za chwilę uśmiechnął się zadziornie, na co lekarka wydobyła z siebie przyćmiony śmiech.
— Nie chce cię zatrzymywać — wyznała, dając po sobie poznać, że średnio zadowala ją ów fakt.
Samica stała przez chwilę z lekko spuszczoną głową, wsłuchując się w metaliczne skrzypnięcie fotela, z którego powstał biały samiec. Mojito stanął przed nią, mając zamiar zapewne się pożegnać. Nim cokolwiek powiedział, Davonna ożywiła się nagle i wbiła wzrok w jego ślepia.
— Może cię odprowadzę? — wytoczyła, a na jej pysku zjawił się delikatny uśmiech. — I tak mam nieco później do szpitala, więc nie będzie to dla mnie problemem — jej uśmiech stał się szerszy.
Mojito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz