— Chętnie skorzystam z twojej propozycji. — powiedział samiec, uśmiechając się przy tym do wychodzącej z pomieszczenia kruczoczarnej samicy. Suczka odwzajemniła jego gest, po czym zniknęła w kuchni. Pies ponownie został sam w salonie należącym do suki o czarnej sierści. Wpatrywał się więc w okno naprzeciwko fotela. Pogoda nie miała zamiaru odpuszczać, sprawiała wrażenie jeszcze bardziej zaciętej niż mu się to z początku wydawało.
Po chwili do pomieszczenia wróciła towarzyszka nowego przywódcy stada.
— Proszę. — powiedziała z uśmiechem, podając przy tym koc psu. Mojito również się uśmiechnął, biorąc od lekarki przedmiot.
— Dziękuję. — odparł, kładąc koc na oparciu fotela. Zapadła chwila ciszy. — Planujesz w ogóle szczenięta? — spytał. Początkowo miał wrażenie, że pytanie było nie do końca na miejscu, ale ostatecznie nic więcej nie dopowiedział.
— Chciałabym być matką. — odpowiedziała samica. — Nie ważne czy miałabym adoptować szczenię czy je urodzić sama. — dodała, po czym ziewnęła. — A ty? — zapytała po chwili milczenia. Samiec spojrzał na nią cicho wzdychając.
— Sam nie wiem...
— Powinieneś zostawić po sobie następcę. — powiedziała, wpatrując się swoimi ciemnymi ślepiami w białego psa. Mojito ponownie westchnął.
— Niby tak. — mruknął pod nosem. — Może i bym chciał. Wiesz, nigdy nie myślałem nad tym poważniej. Matka coś mi tam marudziła, że muszę mieć przynajmniej jednego potomka. — wyjaśnił. — Nie jest to jednak tak proste, bo następca musi być pierworodnym potomkiem pary alfa, a nie alfy i jakiejś kochanki czy kochanka. Prawo określone w Wielkiej Księdze jest w tym przypadku bardzo restrykcyjne. Inaczej każdy potomek nieślubny mógłby się ubiegać o władzę. — powiedział i ledwo powstrzymał się od ziewnięcia.
— Z jednej strony jest to logiczne. — odparła suka i wstała z kanapy. — Pójdę już spać, a z tego co widzę to ty też jesteś zmęczony. — uśmiechnęła się do białego psa.
— Zgadza się. — zaśmiał się cicho i również wstał, by po chwili położyć się pod kocem na kanapie. Suczka spojrzała jeszcze na Mojito.
— W takim razie życzę ci dobrej nocy. — powiedziała, znikając w swojej sypialni.
< Davonna? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz