Od Hebe do Mojito [nowe opowiadanie]

Uniosła delikatnie wzrok znad planów, które omawiała z Reiną i Olliem - w stadzie brakowało myśliwego, więc samiec Delta służył tropicielce i łowczyni swoim wieloletnim doświadczeniem - aby spojrzeć na wejście.
Wstrzymała gwałtownie oddech, kiedy wszedł do siedziby łowców dziarskim krokiem z malującą się na młodzieńczym pysku powagą i charakterystycznym błyskiem w oku. Sama nie wiedziała, czy jej serce chciało w tamtym momencie podskoczyć do gardła, całkowicie się zatrzymać czy też przebić się swoją prędkością przez jej płuco i żebra, niczym gwałtowny pocisk z broni palnej. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Odkąd został Alfą niemal go nie widywała, co z początku niesamowicie, ku jej własnemu zdziwieniu, ją rozżalało, ale z czasem udało jej się przywyknąć do faktu, że przyjaźń z dzieciństwa już nie istnieje. Kiedy nastąpił etap akceptacji tego faktu, zaczęła za wszelką cenę unikać swojego własnego przywódcy, a niegdyś przyjaciela, mimo że w głębi duszy wiedziała, że dzień jak dzisiejszy musi kiedyś nastać. Ale to "kiedyś" nastało zdecydowanie szybciej niż się spodziewała.
Ponownie utkwiła wzrok w planach następnego polowania, nie mogła jednak za wszelką cenę skupić się na treści, która zdawała się w tamtym momencie rozmywać lub nie mieć najmniejszego sensu. Docierała do niej stłumiona rozmowa samca Delty z Alfą, co pozwoliło jej choć na chwilę odetchnąć z ulgą - nie zwrócił na nią uwagi i może wcale nie zamierzał. Jak zdołała się domyślić, jako świeżo upieczony przywódca postanowił zrobić niewielkie oględziny wśród sekcji - zapewne przy okazji odwiedzin koszar, wstąpił i do łowców.
- Wszystko w porządku? - wyszeptała siedząca obok Reina, przyglądając się wnikliwie młodszej towarzyszce.
- Miejmy nadzieję - odmruknęła Hebe, dając wyraźnie do zrozumienia, że nie ma zamiaru rozwinąć swojej myśli. Uniosła jednak wzrok znad pożółkłej kartki i posłała starszej suczce szybki uśmiech, nie chciała bowiem wyjść na nieuprzejmą. W końcu darzyła Reinę sympatią, a przede wszystkim szacunkiem.
Uparcie powstrzymywała się od patrzenia na Alfę, szczególnie, że w porównaniu do Delty i tropicielki go nie powitała. Miała ogrom nadziei, że za chwilę opuści ich siedzibę, ale nadzieja ta już za chwilę rozsypała się, niczym kruchy domek z kart.
- Hebe, pozwolisz? - chrząknął nieoczekiwanie w jej kierunku.
Poczuła, jak jej wnętrze zalewa fala napięcia, niczym morska woda wdzierająca się na pokład statku, ale wiedziała, że w porównaniu do okrętu, ona nie może pozwolić sobie na zatonięcie. Zacisnęła gwałtownie szczęki i pokierowała swoje spojrzenie na młodego samca, przyglądającego jej się czujnie. Zanim zdecydowała się ruszyć czy odpowiedzieć, zerknęła, właściwie to całkowicie bezsensu, bowiem pełna władza należała do Alfy, na Ollie'go w celu uzyskania zgody na zwolnienie z służby. Oczywiście, jak przewidziała, starszy pies wyraził zgodę pod postacią subtelnego skinienia głową.
- Naturalnie - odmruknęła w kierunku Mojito z udawaną skwapliwością i podniosła się z ziemi, aby podejść do samca.
Za jego aluzyjną sugestią, opuścili budynek, aby znaleźć się na zewnątrz.
- Dawno się nie widzieliśmy, Hebe - zaczął i zaczerpnął głębokiego wdechu pełnego morskiej bryzy.
- Tylko dlatego poprosiłeś mnie na bok? Żeby powiedzieć coś tak absurdalnie oczywistego? - parsknęła może ze zbyt wyraźną awersją, nie mogąc pohamować swoich emocji.
Miała wrażenie, że o niej zapomniał. Że ich przyjaźń nic dla niego nie znaczyła. I powoli zaczęła się z tym godzić, a teraz nagle pojawiał się, żeby wygłosić "dawno się nie widzieliśmy"? Na nic więcej nie było go stać?
- Jesteś zła? - zauważyła, że zadowolenie momentalnie zniknęło z jego pyska.
Szczerze powiedziawszy spodziewała się z jego strony ostrzeżenia w stylu "Jestem Alfą, uważaj jak się do mnie zwracasz", toteż to spokojne pytanie diametralnie zbiło ją z tropu.
Nie odpowiedziała na nie, utkwiła tylko wzrok w horyzoncie, gdzie niebo zdawało się zlewać z morzem. Czuła, że się w nią wpatrywał, sama jednak nieprzejednanie unikała jego widoku.
- Jak podoba ci się praca łowcy? - podjął łagodnie po chwili ciszy.
- Jest niezła - wymamrotała ascetycznie.
Ponowne milczenie. Tym razem jednak ona postanowiła je przerwać.
- A tobie posada Alfy? - krótkie, beznamiętne pytanie padło z jej ust.

Mojito?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette