Dzień który nadszedł miał być początkiem jego nowego życia. Życia które opierało się na podejmowaniu decyzji, od których zależało życie psów w stadzie. Mojito w końcu miał zostać alfą. Dotarło to do niego trzy dni wcześniej, kiedy wraz ze swoją siostrą świętowali swoje drugie urodziny.
— Wszystkiego najlepszego starszy braciszku. — rzekła ironicznie podpalana suka. Mojito przewrócił tylko oczyma.
— Mojito. — podszedł do niego ojciec wraz z matką. Pies, który w dniu dzisiejszym świętował swoje drugie urodziny spojrzał na nich przerażony. Wiedział bowiem co go teraz czeka. Dotarło to do jego świadomości właśnie dzisiaj. — Koronacja odbędzie się w przyszłym tygodniu. W piątek, synu. — oznajmił mu czarny seter.
Czy czuł stres? Wręcz zżerało go to od środka. Nie dawał jednak po sobie poznać nikomu, że coś jest nie tak. Zdecydował się jednak podnieść z łóżka, które było mu dotychczas przypisane. Wyszedł z pokoju i niemal wpadł na własną siostrę.
— Prawie gotowe, mamo. — powiedziała suka, mierząc swojego brata wzrokiem. Mojito spojrzał na rodzicielkę, która wyszła z sypialni. Brązowa samica podeszła do białego, już dorosłego, psa i uśmiechnęła się delikatnie, głaszcząc go po łapie.
— Twoja siostra się wyprowadza. — oznajmiła, lekko się marszcząc przy tym. — My niedługo też. — dodała, spoglądając w dół schodów, gdzie czekał na nią ojciec przyszłego alfy. Biały pies zatrzymał ją, gdy chciała już iść do swojego partnera.
— Musicie? — spytał. — A jak będę potrzebował twojej pomocy? W końcu nigdy nie rządziłem stadem, nie wiem jak to się robi. — tłumaczył. W rzeczywistości nie chciał zostać sam. Bał się samotności. A podejrzewał, że jako alfa będzie miał ogrom obowiązków i nie będzie miał prawie wcale czasu na przyjemności.
— Masz Aegę i Hugo. — rzucił ojciec z dołu. Mojito spojrzał w jego kierunku i w tym momencie jego matka ominęła go i zeszła do swojego partnera. — Dasz sobie radę synu. Pamiętaj tylko, że wieczorem jest koronacja. Nie spóźnij się. — uśmiechnął się czarny seter.
— Dasz sobie radę synu. — powiedział seter, będący ojcem białego szczenięcia. Następca tronu zrobił tylko krok do tyłu. — Wszedłeś jakoś to i zejść musisz. — dodał po chwili.
Mojito mocno trzymał się jednej z najgrubszych gałęzi drzewa, na które wspiął się w pogoni za wiewiórką. Każde spojrzenie w dół powodowało u niego jeszcze większy lęk niż przedtem. Będąc teraz na tym drzewie musiał jakoś zejść. [...]
— Niech to będzie dla ciebie nauczka. — rzucił czarny pies, gdy białemu szczenięciu udało się zejść z drzewa i gdy razem wracali do swojego domu nad fiordem. — Raz podjęta źle decyzja sprawia, że drugi raz już jej nie podejmiesz. — wyjaśnił. — Musisz to wiedzieć jako przyszły alfa. — dodał. Mojito nie wiedział jeszcze wtedy o co chodzi z tym byciem alfą. Był za mały aby to zrozumieć. Dobrze zakodował sobie jednak przesłanie płynące z dzisiejszej lekcji.
Dzień spędził na kanapie w salonie, nie ruszając się z domu ani na chwilę. Był sam, nie miał do kogo otworzyć pyska. Co prawda kruki zaglądały do niego od czasu do czasu. Jednak Mojito nie chciał z nimi rozmawiać. Ciągle wspominali o koronacji, o tym jak ma się zachowywać.
— Mojito... — westchnęła brązowa suka. Szczeniak zatrzymał się w miejscu i niechętnie odwrócił głowę w kierunku swojej rodzicielki. — Wiesz w ogóle dokąd idziemy? — zapytała, dorównując mu w końcu.
— Do szpitala. — odparł. — A szpital podlega gammą. Pamiętam. Chodźmy więc. Chcę mieć to za sobą. — dodał, wyprzedzając jej kolejne pytanie. Wiedział bowiem o co chce go zapytać. Zawsze pyta o to samo. Zapamiętał więc tę sekwencję.
— A kto... — nie zdążyła dokończyć, gdyż ten ponownie ją uprzedził.
— Betom podlega wojsko, a deltom edukacja i łowiectwo. — mruknął. — Mamo ja to wszystko wiem! — syknął. Suka zamrugała kilka razy z niedowierzania.
— Zapamiętałeś to czego cię uczyłam? — zapytała, a szczenię w odpowiedzi tylko pokiwało swoim białym łebkiem. — A alfa? — spojrzała na niego. Mojito zatrzymał się skołowany.
— Musimy iść. — Aega usiadł na jego głowie. Mojito westchnął cicho i podniósł się z kanapy. Nic się nie odzywając ruszył więc w kierunku drzwi wyjściowych. Nie mógł uwierzyć, że jego dzieciństwo kończy się w dniu dzisiejszym. Co prawda rodzice przygotowywali go do tego dnia odkąd pamięta. On jednak nie przywiązywał do tego większej wagi.
[...] — Mojito! — wrzasnęła brązowa suka, po czym spojrzała na swojego partnera głośno wzdychając. — Makbecie, może on nie jest właściwą osobą na to stanowisko? — spytała. Seter podszedł do Nali i siedzącego na przeciwko niej, ich potomka.
— Nalo, on jest jest jeszcze bardzo mały. Wiem, że chcesz go jak najlepiej przygotować do roli alfy. — oznajmił czarny samiec. Mojito nie zwracał już więcej uwagi na dyskutujących o jego edukacji rodzicach i zaczął polować na motyla, który usiadł na kamieniu nieopodal.
Dzisiaj szedł sam. Nie było z nim jego rodziców i siostry. Aega również opuścił go w tym dniu. Stary kruk wyleciał wcześniej by upewnić się, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Towarzyszył mu tylko Hugo, syn Aegi. Biały, niebieskooki samiec powtarzał sobie tylko w duchu, że wszystko będzie dobrze i że da sobie radę, bo nie ma innego wyboru.
Chciał teraz tak samo jak za szczeniaka, uciec od tego wszystkiego razem z Hebe do miasta i zaszyć się nad brzegiem fiordu.
[...] — Ale ja mam dopiero rok. — mruknął oburzony Mojito.
— Razem z twoją matką wiemy bardzo dobrze w jakim wieku jesteś. — odparł jego ojciec. — Aczkolwiek chcielibyśmy, aby nasza przyszła synowa była jak najbardziej porządną i dobrze wychowaną samicą. Musi się sprawdzić w roli alfy u twojego boku. — wyjaśnił samiec. Mojito przewrócił tylko ślepiami. — Jeśli w stadzie nie uda nam się znaleźć należytej panny dla ciebie, to poszukamy w mieście, wśród tamtejszych husky.
— Zajmijcie się Mae. Ja dam sobie radę. — rzucił i zeskoczył z krzesła, na którym dotychczas siedział. Ruszył w stronę wyjścia z kuchni, ale zatrzymały go słowa ojca.
— Maerose nie będzie pełnić tak ważnej roli jak ty. Mojito będziesz alfą. — powiedział seter, będący ojcem przyszłego przywódcy stada.
— Nikt mnie nie pytał czy chcę być alfą. — mruknął, nie odwracając się w stronę rodziców. — Może moja przyszła partnerka się nawet jeszcze nie urodziła. — uśmiechnął się sam do siebie, po czym odwrócił głowę w stronę obecnej alfy i jej partnera. — W końcu między tobą a mamą są trzy lata różnicy. Więc ma jeszcze dwa lata żeby się urodzić. — dodał.
— Mojito! — warknęła brązowa suka.
— A może jest bliżej niż ci się wydaje. — powiedziała Maerose, która nagle pojawiła się obok białego szczenięcia.
— Synu... — usłyszał cichy głos swojej rodzicielki, gdy znalazł się już na szczycie wzniesienia. Był tutaj czwarty raz w swoim dwuletnim życiu. Raz matka zabrała go tutaj w trakcie pokazywania następcy terenów, następnymi dwoma było ogłoszenie Earla nową gammą i Erato nową betą. Teraz on sam miał odziedziczyć stanowisko po swojej matce. Stanął naprzeciw aktualnie panującej alfy, swojej matki, która miała pozostać nią jeszcze przez niecałe pół godziny. Wtedy cała władza w stadzie miała przejść na niego. Za Nalą ujrzał swojego ojca oraz stojącą obok niego Maerose. Uśmiechnął się mimowolnie w ich stronę.
Zdecydował się odwrócić. Przed nim leżała otwarta Wielka Księga. Ta legendarna księga, która wie wszystko o losach stada, zna każdy szczegół z jego historii od momentu założenia go w Londynie przez Alexa, o którym krążą wszelkiego rodzaju legendy opowiadane przez alfy aż do teraz. Po chwili Mojito zorientował się, że przed nim znajdują się również wszyscy członkowie stada.
— Zgromadziliśmy się tutaj w tym dniu, aby oficjalnie obecna alfa stada, Nala, przekazała władzę nad stadem swojemu pierworodnemu potomkowi, Mojito. — zaczął kruk, który wylądował tuż przed białym samcem. Obok niego pojawiła się Nala, uśmiechając się przy tym do swojego syna.
— Mojito. — powiedziała w końcu brązowa suka, stając naprzeciwko niego. — Przekazuję ci całą władzę nad stadem, z nadzieją, że będziesz nim rządził mądrze i uczciwie. Nasze życie podlega od teraz tobie. — uśmiechnęła się do samca, kładąc mu swoją łapę na ramieniu. Mojito skinął łbem.
— Przysięgam rządzić rozważnie i według wskazówek zawartych w Wielkiej Księdze przez mego przodka, Alexa. — oznajmił pies, po czym złożył swój podpis we wspomnianej przez niego księdze. Odwrócił się później w stronę członków stada, nad którym miał teraz panować. W ten sposób jego dzieciństwo dobiegło końca.
Od Mojito — zadanie 1, koronacja alfy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz