Od Earla CD. Falki

Kiedy dotarli do celu ich podróży, obejrzał się za siebie, na uliczki pogrążone w mroku, zupełnie jakby ten był falą, która je zatopiła. Earl gotowy na powrót do domu, miał już na czubku języka słowa pożegnalne, kiedy to suczka zaproponowała mu wejście do środka. Przeniósł na nią swe zaskoczone spojrzenie, a po chwili uśmiechnął się przelotnie, kręcąc głową.
- Obawiam się, że nikt na mnie nie czeka - uniósł brwi w zawadiackim geście, ale już po chwili przywołał na pysk typową dla siebie powagę. - Jeśli masz na myśli rodzinę, której byłbym założycielem, to takowej nie posiadam. I nie jestem pewien, czy kiedykolwiek to zmienię - przyznał.
- Och... - mruknęła pod nosem. - Rozumiem. Zechcesz więc wejść? - uśmiechnęła się subtelnie i skinęła głową za siebie, na swoją chatkę.
- Jest późno - zauważył, rozważając jej propozycję. - Nie chcesz iść spać? Nie chciałbym przeszkadzać.
- Nie będziesz - zaprzeczyła z wyraźną pewnością w głosie.
- W takim razie w porządku - odparł bez zawahania, wypuszczając powoli powietrze z płuc.
Podejmowanie decyzji zawsze przychodziło mu z łatwością, tak więc było i w tym przypadku, po upewnieniu się, że nie będzie swoją wizytą zakłócał suczce wieczoru.
Falka otworzyła przed nim drzwi, ale jak to miał w zwyczaju, przepuścił ją pierwszą, a sam wślizgnął się do środka dopiero za nią. W jego pysk uderzył ciepły podmuch powietrza, co prawdopodobnie spotkało i samicę, westchnęła bowiem idyllicznie.
- Nareszcie ciepło - zerknęła na towarzysza z zadowoleniem.
- Chyba zaczynam doceniać, że to tutaj się urodziłem i nie zaznałem wcześniej cieplejszego klimatu - rzucił samiec. - Ale jednocześnie fascynuje mnie to, w jaki sposób żyłaś ty. Zupełnie inny.
- Rozgość się - zachęciła Falka. - I fakt, czy to nie urzekające, że ile na świecie istot, tyle różnych sposobów na życie? - uśmiech nie znikał z jej promiennego oblicza.
Earl skinął głową w potwierdzającym geście i rozejrzał się po chatce - jej niecałkowicie urządzone wnętrze sugerowało, że właścicielka niedawno się wprowadziła.
Ruszył za suczką w głąb domu, aby już po chwili znaleźć się w salonie. Usiadł w zaproponowanym przez Falkę miejscu i zerknął na jej bandaż, jakby chciał się upewnić, czy aby na pewno wszystko z nim w porządku.
- Gdybyś potrzebowała jakiejkolwiek pomocy, z mojej strony możesz na nią liczyć - zagaił. - W każdej kwestii, czy to urządzenia domu, bardziej zaawansowanego wprowadzenia do stada czy też pracy.

Falka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette