Skinęła głową.
— Dziękuję. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Earl uśmiechnął się i rozejrzał po pomieszczeniu, do którego Falka go zaprowadziła. Dobrze, że posprzątałam, pomyślała.
— A jaka jest twoja historia? — spytała. — Urodziłeś się tu. Opowiedz coś o sobie. Czy twoi rodzice żyją?
— Żyją i dobrze się trzymają. Moim ojcem jest Aidan, a matką Estlay. To po niej odziedziczyłem stanowisko.
— Jakie są twoje obowiązki jako gamma?
— Moje? — Zamyślił się. — Przede wszystkim opiekuje się sferą medyczną. Rekrutuję nowych pracowników, rozstrzygam problemy. Czasami zdarza mi się opatrzyć komuś zranioną łapę.
Samica zaniosła się perlistym śmiechem, a po chwili spytała:
— Co trzeba zrobić, żeby stać się gammą?
— Trzeba wykazać się sporą roztropnością i sumiennością — odparł — ale jeśli moja matka zmarłaby bezdzietnie, gammą staliby się albo jej siostra, albo brat. A gdyby zmarła bezdzietnie i nie miała rodzeństwa, ówcześni przywódcy musieliby wybrać kogoś innego na to stanowisko.
— Rozumiem — mruknęła suczka. — A czy są jakieś inne stanowiska podobne do alfy i gammy?
— Tak, są jeszcze bety i delty. Delta, Ollie, zajmuje się edukacją i łowiectwem, a beta, Erato, sprawuje pieczę nad wojskiem, lecz może chwilowo zastąpić alfę.
— Też chciałabym mieć jakieś zajęcie. — Westchnęła. — Nie mogę się doczekać, aż w sforze pojawią się szczeniaki, które będę mogła uczyć.
Na pysk samca wstąpił delikatny uśmiech.
— Marzę o potomstwie już od dawna — wyznała. — A ty co sądzisz o posiadaniu młodych?
Earl?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz