Spoglądał na nią zadowolonym wzrokiem. Bardzo cieszyło go to, że spodobał jej się ofiarowany przez samca prezent. Uśmiech nie mógł zejść z jego pyska, gdy widział jak Estlay kroczy z figurką w pysku.
Był szczęśliwy jeszcze z jednego powodu, a mianowicie tego, kiedy język samicy zetknął się z jego policzkiem. Początkowe zdziwienie zostało zastąpione szczęściem i to niewyobrażalnie ogromnym. Po jego ciele przeszedł dziwny dreszcz, na który nie zwrócił szczególnej uwagi, gdyż był zbyt przejęty tamtą sytuacją. Szybko wytrącił z głowy pewne myśli, tłumacząc ten gest tym, że Estlay po prostu chciała wyrazić jakoś wdzięczność, podziękować. Skarcił siebie w myślach, że wyobrażał sobie zbyt wiele.
Był zły na siebie, że nie miał wystarczającej odwagi, aby wyznać coś, co siedziało w jego wnętrzu stosunkowo od niedawna. Nie chciał w żaden sposób psuć tej relacji, było zdecydowanie za wcześnie na takie coś. Pragnął ją rozwijać i pielęgnować, aby trwała już na zawsze, do końca jego dni. Żeby chociaż połączyła ich przyjaźń.
Przymknął ślepia, unosząc nieco łeb, pozwalając aby wiatr uderzał w jego pysk. Wciągnął powietrza do swych nozdrzy, po czym wypuścił je ustami. Czuł spokój i harmonię. Zerknął na Gammę, której sierść była poruszana przez wiatr. Wciąż szła z zachwytem w swych ślepiach, który pewnie dalej spowodowany był przez podarunek. Samiec myślał, co jeszcze mógłby zrobić, aby sprawić jej radość. Uwielbiał patrzeć kiedy była szczęśliwa, budziło to w nim bardzo pozytywne emocje.
W końcu spostrzegł przed swymi oczami chatkę, w którą stronę właśnie kroczyła czarna suczka. Aidan od razu domyślił się, że jest to jej miejsce zamieszkania. Zauważył też, że w pobliżu chatki znajduje się jezioro. Gdy znaleźli się przed drzwiami, Aidan wyszedł na przód, otwierając je i przepuszczając towarzyszkę. Zauważył, jak ta w podziękowaniu skinęła w jego stronę łbem. Samiec z delikatnym uśmiechem wszedł za nią, zamykając ostrożnie drzwi. Porozglądał się po domostwie swej towarzyszki.
- To teraz gdzieś się jeszcze wybieramy, czy raczej zostajemy? A może mam się już ulotnić? - Zapytał wesoło, widząc, że samica odłożyła swój prezent.
<Estlay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz