Od Aidana CD. Estlay

  Rozumiał jej frustrację, zmartwienie, czy też zawód. Wiedział, że Estlay bardzo pragnęła stać się matką, w końcu on również dzielił z nią ów pragnienie. Wierzył, że pewnego dnia uda im się spełnić swoje marzenie, wystarczyła tylko cierpliwość. W końcu nie zawsze wszystko przebiega pomyślnie i nie mogli mieć szczeniąt tak już, od razu, potrzeba była czasu, problem polegał tylko na tym, ile tego czasu ma minąć. Aidan mimo tego nie zamierzał myśleć pesymistycznie.
  Jeżeli jednak ich starania nie poskutkowałyby, czego nawet samiec nie dopuszczał do siebie, wtedy zamierzał szukać sposobów, dzięki którym upragnione szczenięta miałyby się zjawić na świecie.
  Spojrzał na swą ukochaną i uśmiechnął się ciepło.
- Na pewno się uda - jego ton był cichy, spokojny. - Po naszym domu będzie słychać dźwięk maleńkich łapek, o które będziemy dbać i kochać całym sercem - chcąc dodać ukochanej nadziei, położył swoją łapę na jej łapie i spojrzał w jej czekoladowe oczy.
Samica w odpowiedzi mocno się w niego wtuliła i westchnęła cicho. Aidan zatopił pysk w jej długim i gęstym futrze, wciągając nozdrzami jej niepowtarzalną woń. Po chwili samiec oddalił pysk od ukochanej, która posłała mu delikatny uśmiech.
- Głodna? - Zapytał wesoło, odwzajemniając gest. Zbliżała się wieczorna pora, więc Aidan zaczynał już powoli czuć, jak jego żołądek błaga go o posiłek.
- Tak - pokiwała ochoczo głową Estlay.
- Więc zostań tu, ja przyniosę coś z kuchni - oznajmił, podnosząc się z wygodnego łoża. Nie usłyszał odpowiedzi partnerki, więc uznał, że zgadza się z nim.
  Aidan powolnym krokiem udał się do kuchni. Zaglądnął do spiżarni, gdzie znajdowało się tylko ciało zająca. Samiec chwycił zwierzę w pysk i opuścił pomieszczenie. Wrócił do sypialni, gdzie samica Gamma czekała już w siedzącej pozycji na swój posiłek. Podzielili po równo mięso dla siebie, przystępując do konsumpcji.
  Po zającu pozostały już tylko kości, które sprzątnęli. Po zakończeniu tej czynności, para ponownie powróciła na łóżko, wtulając się w siebie. Aidan ziewnął potężnie, przymykając ślepia.
- Dobranoc - mruknął, już po chwili zapadając w sen.
<Estlay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette