Od Aidana CD. Estlay

  Czas mijał spokojnie od oficjalnego ogłoszenia Estlay i Aidana nową parą Gamma. Od tamtego czasu samiec zawsze towarzyszył ukochanej w szpitalu, zagłębiając swą wiedzę o obowiązkach Gammy.
  Jak się okazało, nie miał czego się obawiać. Było to oczywiście bardzo odpowiedzialne stanowisko, ale pies dobrze sobie z tym radził. Ze względu na obecny brak personelu, nie mieli zbyt wielu spraw na głowie, mogli więc cieszyć się swoim towarzystwem.
  Praktycznie cały czas byli razem. Aidan nie myślał nawet o odstąpieniu czarnej suczki o krok. Czasem oczywiście musieli się rozstać, aby pozałatwiać swoje sprawy, ale później znów byli u swego boku. Resztę wolnego dnia spędzali głównie przy rozmowach, obserwowaniu wieczornego nieba, bądź zorzy polarnej, gdy ta się zjawiła. Aidan czasami chcąc zrobić przyjemność ukochanej, obdarowywał ją przeróżnymi prezentami, zabierał na romantyczne przechadzki, robił wszystko, co tylko ją uszczęśliwiało.
  Para również od jakiegoś czasu zaczęła starać  się o potomstwo, którego oboje tak bardzo pragnęli. Aidan nie mógł się doczekać "wynagrodzenia" z ów starań ze swą partnerką.
  Chociaż nic nie zostało jeszcze potwierdzone i nie było wiadomo, czy Estlay w ogóle jest w ciąży, Aidan zaczął już rzeźbić drewniane figurki, którymi miałyby się bawić jego potencjalne dzieci. Bez wiedzy Estlay wymyślał nawet imiona, aby być już przygotowanym. Obiecał sobie, że kiedy tylko wszystko się uda, podzieli się nimi z samicą.
  Tego dnia samiec Gamma musiał udać się do szpitala sam. Jego partnerka chciała zostać w domu, więc pies uszanował jej decyzję i nie myślał nawet, aby ją do czegoś zmuszać. Ucałował ją na pożegnanie i ruszył w dobrze znanym mu kierunku.
  W szpitalu bardzo mocno był odczuwany brak presonelu medycznego. Trochę to martwiło Aidana, gdyż w razie chorób, ciężkich urazów i ciąż nie miałby kto udzielić skutecznej pomocy. Przechadzał się po pustym budynku, czując jak tęsknota za partnerką coraz bardziej daje się we znaki. Bardzo chciał być przy niej.
  Dość szybko udało mu się opuścić szpital, gdyż poza uzupełnieniem jakichś dokumentów nie miał nic więcej do zrobienia. Nim jednak obrał drogę powrotną do domu, postanowił jeszcze zawitać do siostry, która niedawno prosiła żeby ją odwiedził, gdyż chce mu coś podarować. Eryda wiedziała, że jej brat i Estlay chcą zostać rodzicami, dlatego postanowiła oddać jedną maskotkę Concorde'a, którymi i tak już się nie bawił. Był to złoty miś z brązowymi oczkami i czerwoną kokardką na szyi. Aidan ochoczo przyjął prezent i nawet nie zauważył kiedy pogłębił się z Erydą w długiej rozmowie.
  Zdając sobie sprawę z tego, że powinien już wrócić, pożegnał się i biorąc maskotkę do pyska opuścił domostwo siostry. Zaczął czym prędzej wracać do ukochanej, gdyż nie mógł się doczekać, aż ją zobaczy.
  Wkroczył po cichu do domu, odnajdując Estlay w salonie, na kanapie. Suczka widząc go, uśmiechnęła się ciepło. Samiec merdając ogonem usiadł obok niej i między jej łapami umieścił podarunek od siostry.
- Witaj, kochanie - polizał ją po policzku. - Byłem dzisiaj u Erydy i postanowiła mi to dać - rzekł, wskazując na maskotkę. - Dla naszych, mam nadzieję, przyszłych szczeniąt - uśmiechnął się szeroko.
<Estlay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette