Od Rowana CD. Sahary

  Chyba ciążyło na nim jakieś przekleństwo, które polegało na zsyłaniu wszelakich nieszczęść i utrudnianiu mu życia. Kiedy myślał, że uda mu się spławić dręczącą go samicę, jak na złość musiał zacząć padać deszcz. Uznał, że będzie to idealna okazja do ucieczki, ale nawet nie obejrzał się, kiedy Sahara zaprowadziła ich do jaskini. Może był w małej części jej wdzięczny, że dłużej nie musiał moknąć, ale także mocno poirytowany. Denerwował go fakt, że musiał spędzić nie wiadomo ile czasu w towarzystwie tej suczki.
  Już nie błagał w myślach o szybkie zakończenie ulewy, wiedział że i tak nie przyniesie to żadnych skutków. Usiadł jak najdalej tylko mógł, opierając się o chłodną ścianę jaskini. Nawet nie patrzył się na nią, swój wzrok skupił na wejściu do jaskini. Deszcz wciąż padał w obfitych ilościach, co nie zwiastowało szybkiej poprawy pogody. Po cichu jednak liczył, że ulewa chociaż trochę się zmniejszy.
  Mógł wyjść i pójść w swoją stronę, owszem, ale myśl o przejściu całej drogi do domu podczas deszczu bardzo go zniechęcała. Już wolał trochę się pomęczyć z brązową samicą niż zachorować.
- Jakieś pomysły na spędzenie czasu? - Usłyszał głos samicy, już powoli mając nadzieję, że się nie odezwie.
- Owszem - zaczął, wciąż wpatrując się w liczne krople deszczu. - Siedzenie w ciszy - rzekł poważnie, robiąc przy tym dziwny grymas. Zerknął na nią, kiedy ta zachichotała zaraz po jego odpowiedzi. Zdenerwowało go to.
- O co Ci chodzi? -  warknął głucho. Już wiedział, że nie będzie miał spokoju.
- Jeżeli czymś się zajmiemy, to może szybciej deszcz minie - przekręciła ślepiami, po czym uśmiechnęła się w jego stronę. Na ten gest samiec od razu przeniósł wzrok na wcześniejszy punkt.
- Więc co chcesz robić? - Zapytał z irytacją. - Zwykła rozmowa o byle czym wystarczy? - Nie doczekując się odpowiedzi, zdał kolejne pytanie.
<Sahara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette