Od Aidana CD. Estlay

  Samiec milczał przez chwilę, oglądając swą ukochaną od góry do dołu, aby upewnić się, że nie została ranna po przebiegnięciu stada wapiti. Gdy jego wzrok ponownie spoczął na jej pyszczku, skinął twierdząco łbem.
- Tak, masz rację - odparł na jej słowa z westchnieniem, gdyż tamta sytuacja bardzo go przeraziła i zaniepokoiła. W dodatku doszedł też strach o samicę Gamma, więc samiec czuł większą ulgę, że wszystko z nią w porządku.
- Chodźmy teraz. Jeżeli to coś zagrażającego naszemu stadu, trzeba zająć się tym jak najszybciej - ogłosiła z determinacją, od razu zmierzając w kierunku siedziby Alf.  Szpieg chwilę stał w miejscu, nie będąc jeszcze do końca oczyszczonym z szoku. Dopiero gdy w głowie powtórzył słowa Estlay, ruszył.
  Szedł równo z damą swego serca, między chatkami, a wzrok miał utkwiony przed sobą. Martwił się wcześniejszą sytuacją. Ten huk, biegnące stado i dziwny zapach budziły ogromny niepokój. Pies nie miał pojęcia co to mogło być. Miał cichutką nadzieję, że uda się jakoś to szybko wyjaśnić.
  Żwawo dotarli na ubocze wioski, gdzie znajdowało się domostwo najważniejszych psów w Północnych Krańcach. Samica Gamma wyprzedziła Aidana i stanęła przed drzwiami. Spoglądnęła na mieszańca, gdy ten znalazł się u jej boku, po czym uśmiechnęła się delikatnie. Samiec odwzajemnił uśmiech swej ukochanej i zapukał do drzwi.
  Czekali przed wrotami niecierpliwie, powoli tracąc nadzieję, że ktokolwiek znajduje się w budynku. Aidan spuścił łeb, chcąc już przekonać Estlay, że dzisiaj raczej nie uda im się skontaktować z Nalą. Gdy miał już otwierać pysk, drzwi otworzyły się. Szpieg od razu uniósł głowę, dostrzegając samicę Alfa. Nala skinęła na obojga łbem, co było znakiem powitalnym. Aidan i Estlay zrobili to samo.
- Co Was do mnie sprowadza? - Zapytała brązowa suczka z delikatnym uśmiechem na pyszczku.
- Przybywamy w ważnej sprawie - głos zabrał Aidan.
- Rozumiem - zrobiła miejsce w drzwiach, kiwając z namysłem głową. - Wejdzcie - poleciła, zachęcając ich jeszcze gestem łapy. Aidan pozwolił Estlay wejść pierwszej, a następnie ruszył za nią, słysząc zamykające się wrota, a następnie kroki Alfy za sobą.
  Nala zaprowadziła parę psów do salonu, zachęcając ich aby usiedli na kanapie.
- Więc o co chodzi? - Zapytała, siadając na przeciwko nich.
<Estlay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette