Była już późna noc. Nala spała wtulona w swojego partnera, trzymając łapę na swoim brzuchu, w którym znajdowały się ich szczenięta, które niedługo pojawią się na świecie. Nagle obudziło ją delikatne szturchnięcie. Na swoim ramieniu poczuła pióra. Otworzyła ślepia. Tuż przy jej głowie siedział Aega.
— Pani, ktoś znajduje się przed drzwiami do waszego domostwa. — oznajmił kruk, kłaniając się alfie.
— Naszego domostwa. — mruknęła tylko i zamknęła oczy, chcąc dalej spać. — Powtarzałam ci to tyle razy. Mieszkasz przecież z nami mój drogi majordomusie. — dodała po chwili i odwróciła się do kruka tyłem.
— Pani. — Aega nie ustępował i ponownie szturchnął alfę. Suka podniosła się i usiadła na łóżku. Ziewnęła. Nagle usłyszała mruknięcie ze strony Makbetha. Odwróciła głowę w jego stronę. Samiec obudził się.
— Co się dzieje? — spytał, przecierając oczy łapą.
— Ktoś stoi u drzwi. — uprzedził ją Aega. Suka spojrzała na kruka i zeskoczyła z łóżka. Raz jeszcze ziewnęła i wyszła z pokoju. Gdy zeszła schodami na dół, podeszła do drzwi i bez dłuższego zastanawiania się nacisnęła łapą klamkę, a drzwi otworzyły się. Jej zaspanym jeszcze ślepiom ukazały się dwa psy. Jednym z nich był goniec, Cooper, a drugim szpieg, Connor.
— Przepraszamy, chyba daliśmy się ponieść emocjom... — zaczął przepraszająco Cooper. Samiec spojrzał na drugiego psa. — No cóż, ja się dałem ponieść emocjom. — dodał z nutą irytacji w głosie. — Chodzi o to, że...
— Chcielibyśmy zapytać, czy to możliwe, żebyśmy zostali wpisani do Wielkiej Księgi. —kontynuował za niego Connor. — Nie słyszałem jeszcze o przypadku, by znalazła się tam para jednopłciowa i... — uciął nagle. Za plecami Nali stanął równie zaspany jak ona, Makbeth. Suka odwróciła głowę i delikatnie się uśmiechnęła do swojego partnera.
— Wejdźcie proszę do środka. — powiedziała i delikatnie się cofnęła, uważając przy tym by nie wpaść na psa stojącego za nią.
Po chwili Nala, Connor i Cooper znajdowali się już w salonie. Na stole, na którym leżała Wielka Księga usiadł majordomus Aega. Makbeth natomiast wrócił do sypialni by dalej spać. Cóż, odkąd Nala była w ciąży prawie wszystkie obowiązki spadły na jej partnera.
Suka chwyciła za księgę i zaczęła przerzucać kartki, by w końcu zatrzymać się na rozdziale gdzie wpisywane były wszystkie pary w historii stada. Pierwszy raz jednak miała się tam pojawić para jednopłciowa. Nala ukrywała swoje zdziwienie. Nie chciała wyjść na nietolerancyjną, jednak było to dla niej nowe uczucie. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Nigdy też nie robili tego jej przodkowie. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Prawo stada w końcu nie zakazuje takich związków.
— Proszę podpiszcie się w tych miejscach. — powiedziała w końcu po wypełnieniu odpowiednich rubryk, wskazując psom dwa puste miejsce, w których miały pojawić się ich podpisy. Pierwszy podpisał się Cooper, który zaraz po wykonaniu polecenia podał długopis swojemu przyszłemu partnerowi. Również Connor się podpisał. — No i jesteście parą. — ziewnęła Nala, kładąc po chwili łapę na swoim brzuchu.
< Connor? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz