- Zamieszkamy u mnie? - Usłyszał głos ukochanej, który przerwał mu przemyślenia. Samiec spojrzał na nią, wcześniej rozglądając się po chatce. Od razu stwierdził, że jego dom w porównaniu z tym był zbyt mały. Co prawda jego chatka zmieściłaby dwójkę psów, ale skoro istniała możliwość, że kiedyś zostaliby rodzicami, szczenięta wtedy nie miałyby własnego konta. Zależało mu na tym, aby jego rodzinie żyło się wygodnie.
- Pewnie - odrzekł po chwili ciszy samiec, uśmiechając się delikatnie. Estlay zadowolona z jego odpowiedzi, przybliżyła się, po czym wtuliła się w jego sierść.
- Cieszę się - mruknęła zadowolona, wciąż będąc zatopioną w jego futrze. Aidan przytulił ją mocniej, jakby obawiał się, że mogłaby nagle zniknąć. Mimo obaw, jego serce wypełniała radość, że nie będzie wiódł swego życia samotnie, a z osobą, którą kocha. Kiedy pojął, że ta chwila nie okazała się snem, a prawdziwą rzeczywistością, westchnął cicho i z ulgą. Ciągle tkwili w tej pozycji, nie mając zamiaru się od siebie oderwać. Po dzisiejszych wrażeniach woleli pozostać resztę dnia w domu.
Ten czas wykorzystali na rozmowie, głównie o przeprowadzce dawnego szpiega do nowego domu. Aidan nie miał jakiś ważnych przedmiotów, aby przenieść je tutaj, chciał jedynie zabrać ze sobą swój nóż i figurki, tylko tyle. Husky uznał, że zajmie się tym następnego dnia, aby dzisiaj móc już tylko odpocząć.
Ułożył wygodnie głowę z przymkniętymi oczami na oparciu kanapy, czując jak otula go zmęczenie. Nie chciał jednak w tym momencie się mu poddawać, musiał jeszcze od partnerki dowiedzieć się czegoś ważnego, przynajmniej dla niego.
- Estlay? - Rzekł, nie patrząc na nią. Ta mruknęła coś jedynie, co było oznaką, aby Aidan kontynuował. - Czy chciałabyś zostać matką? Oczywiście niczego w tej chwili na Tobie nie wymuszam, chciałbym tylko wiedzieć - dokończył niepewnie.
<Estlay?>
- Pewnie - odrzekł po chwili ciszy samiec, uśmiechając się delikatnie. Estlay zadowolona z jego odpowiedzi, przybliżyła się, po czym wtuliła się w jego sierść.
- Cieszę się - mruknęła zadowolona, wciąż będąc zatopioną w jego futrze. Aidan przytulił ją mocniej, jakby obawiał się, że mogłaby nagle zniknąć. Mimo obaw, jego serce wypełniała radość, że nie będzie wiódł swego życia samotnie, a z osobą, którą kocha. Kiedy pojął, że ta chwila nie okazała się snem, a prawdziwą rzeczywistością, westchnął cicho i z ulgą. Ciągle tkwili w tej pozycji, nie mając zamiaru się od siebie oderwać. Po dzisiejszych wrażeniach woleli pozostać resztę dnia w domu.
Ten czas wykorzystali na rozmowie, głównie o przeprowadzce dawnego szpiega do nowego domu. Aidan nie miał jakiś ważnych przedmiotów, aby przenieść je tutaj, chciał jedynie zabrać ze sobą swój nóż i figurki, tylko tyle. Husky uznał, że zajmie się tym następnego dnia, aby dzisiaj móc już tylko odpocząć.
Ułożył wygodnie głowę z przymkniętymi oczami na oparciu kanapy, czując jak otula go zmęczenie. Nie chciał jednak w tym momencie się mu poddawać, musiał jeszcze od partnerki dowiedzieć się czegoś ważnego, przynajmniej dla niego.
- Estlay? - Rzekł, nie patrząc na nią. Ta mruknęła coś jedynie, co było oznaką, aby Aidan kontynuował. - Czy chciałabyś zostać matką? Oczywiście niczego w tej chwili na Tobie nie wymuszam, chciałbym tylko wiedzieć - dokończył niepewnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz