Amaris podeszła bliżej, siadając
obok łowcy. Uniosła pysk ku rozgwieżdżonemu niebu. Noc była chłodna,
lecz powietrze powoli zaczynało pachnieć wiosną. Nawet tu, na dalekiej
Północy, zima nie mogła panować przez cały rok.
— Zawsze, gdy chcę trochę pomyśleć — stwierdziła spokojnie. Owinęła ogon wokół swoich łap. — Dość często.
— Pięknie stąd widać gwiazdy — odezwał się Floki, podążając za spojrzeniem brązowo-białej samicy.
— To prawda. W dzieciństwie zawsze zastanawiałam się, czym właściwie
są — przyznała, dodając po chwili: — Nadal nie znam odpowiedzi. Jedni
odnajdują w nich dusze naszych przodków, po jednej dla każdej istoty.
Inni uważają, że to iskry z kuźni Surtra, mające przyozdabiać nocne
niebo. Dla mnie zawsze były towarzyszkami. Słuchały, wskazywały drogę,
były przy mnie w czasach długiej wędrówki... Gdy wszyscy cię opuszczą,
zawsze pozostaną czuwające nad tobą gwiazdy. Jeśli wiesz jak poprosić,
mogą zdradzić ci nawet coś na temat przyszłości.
Przez pierwszą chwilę miała wrażenie, że mówi za dużo. Od zawsze
przecież musiała się pilnować, trzymać język za zębami. Strach i obawa o
własne życie zmusiły ją do milczenia. Teraz jednak, im dłużej stąpała
po tym świecie, tym mniej zależało jej na opinii innych. Powoli
opuszczały ją nerwy, coraz częściej wypowiadała na głos swoje myśli.
Czuła się bezpiecznie. Zwłaszcza teraz - obecność nowo poznanego samca z
jakiegoś powodu napełniała ją spokojem. Emanował harmonijną energią,
jego aura była czysta, pozbawiona zakłóceń. Zdawało się, że również
czerpał z otaczającego go świata.
— A więc... Wierzysz w bóstwa? — pies zastrzygł lekko uszami, zerkając kątem oka na zielarkę.
— Ciężko stwierdzić — odparła po chwili namysłu. — Wierzę w Matkę, jako
otaczającą nas naturę. Wierzę w Duchy, jako wszelakie byty
ponadludzkie. Nie jestem jednak w stanie przypisać ich do konkretnych
wierzeń czy bóstw, nie wiem, jakie imiona w rzeczywistości noszą. Może żadne, może wszystkie na raz — wyjaśniła, wzruszając ramionami. — Wiem, że
świat nie jest tak płaski jak niektórym się wydaje, jednak nie skupiam
się na definiowaniu go.
Floki pokiwał ze zrozumieniem pyskiem.
— A ty? — zagadnęła Amaris. — Nordycki panteon?Floki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz