IMIĘ: Zina. W zależności od tłumaczeń ten prosty wyraz może
oznaczać wiele rzeczy. Ona jednak wybrała go ze względu na jedną z nich -
"nieznajoma" czy też "obca".
SKRÓTY: Nieliczni w ramach własnej upartości skracają jej imię do dwóch liter - Zi.
MOTTO: Jeśli myślisz że przygody bywają niebezpieczne, spróbuj rutyny. Ona jest śmiercionośna.
PŁEĆ: Suka.
WIEK: 4 lata.
DATA URODZENIA: 22 czerwca - upalny, letni dzień.
STANOWISKO: Ciężko było jej znaleźć miejsce dla siebie, jednak ostatecznie objęła posadę strażnika.
ODPOWIEDNIK: Ava Max.
CHARAKTER: Narodziła się jako księżniczka - ale w rzeczywistości
nigdy nią nie była. Już jako szczenię posiadała ciekawską, wyrywną
duszę, która pchała ją ku nieznanemu i przygodom. Chciała poznawać,
doświadczać i uczyć się. Była marzycielką, pełną pragnień, lecz bez
wystarczającej wiary by po nie sięgać. Kiedy jednak zrobiła to po raz
pierwszy, nigdy więcej nie pozwoliła sobie na rezygnację. Ucieczka z
rodzinnej hodowli, bezpiecznej, złotej klatki oraz podróż w nieznane
odmieniły ją; ukształtowały i uwydatniły cechy, które dotąd pozostawały w
ukryciu. Dotąd żyła jako dziecko z głową pełną marzeń - kiedy
zakosztowała wolności, rozkwitła. Stała się morską falą i promieniem
słońca - przepełniała ją energia, siła oraz niczym nieskrępowana
dzikość. Jej pragnienie przygody pchało ją do działania. Jest odważna, w
wielu znaczeniach tego słowa. Dostrzeżemy w niej zarówno niezłomność i
umiejętność zachowania zimnej krwi, jak i nutę brawury oraz zuchwałości.
Lubi wyzwania; chętnie podejmie się każdego z nich, byleby przetestować
własne możliwości czy też "coś komuś" udowodnić. Bywa aż do bólu
uparta, czasami jedynie dla własnej satysfakcji. Do błędu przyznaje się z
trudem, jednak jest w stanie to zrobić. W większości przypadków owa
"upartość" wynika z silnego charakteru - posiada własne, ugruntowane
zdanie i jeśli jest pewna jego słuszności, zamierza go bronić. Umie
postawić na swoim. Odznacza się wyjątkową charyzmą, z pomocą której
ochoczo zdobywa znajomych. Albo wrogów - to również się zdarzało.
Potrafi zgrabnie dobierać słowa, by uzyskać pożądany przez siebie efekt.
Sprawnie - i ochoczo - posługuje się także wszelaką formą sarkazmu oraz
ironii; jeżeli cię obrazi, być może nawet tego nie zauważysz. Jest
szczera aż do bólu i, co ciekawe, nie najlepiej idzie jej kłamanie,
jeśli mówimy o sprawach poważnych. Drobne kłamstewka rzuca bez
mrugnięcia okiem. Warto również wspomnieć, że jest towarzyska, acz
ostrożna - z radością
przyjmie cię jako swego kompana, lecz na pełne zaufanie należy
zapracować. Posiada bystry umysł, który z łatwością przyswaja wiedzę,
zarówno teoretyczną, jak i życiową, zaś biorąc pod uwagę jej wrodzoną
ciekawość, uczy się często i dużo. Nierzadko na błędach. Przede
wszystkim jest jednak podróżniczką i poszukiwaczką przygód - otwartą na
nowe doznania, zanadto ciekawską i nienawykłą do nudy. Oto, kim jest.
RODZINA: Biologiczna rodzina nigdy nie była jej bliska - tak już
bywało w hodowli. Miała ojca, którego znała ledwie z imienia, matkę,
która miała zbyt dużo na głowie, by zajmować się każdym ze swych dzieci
oraz całą gromadkę starszego i młodszego rodzeństwa. Jedyną osobą, która
opiekowała się nią za szczeniaka była Neri - psia "niania".
PARTNERSTWO: Brak. Niegdyś posiadała swojego "wybranka", lecz ich drogi się rozeszły.
POTOMSTWO: Brak.
APARYCJA:
- Rasa: rodowodowy border collie.
- Umaszczenie: red merle.
- Wysokość: 48 cm w kłębie.
- Masa: 14 kg.
- Długość sierści: krótkowłosa.
CIEKAWOSTKI:
~ posiada dużą wiedzę na temat żeglugi, geografii i astronomii; szczególnie zafascynowana jest ostatnią z wymienionych dziedzin
~ uwielbia śpiewać i ponadto może poszczycić się wyjątkowo pięknym głosem
HISTORIA: Marzyła o okrętach na długo przed tym, jak po raz pierwszy zakosztowała wolności i morskiej wody. Urodziła się jako Elisa w znamienitej, włoskiej hodowli, jako kolejny element pięknego kompletu rasowych szczeniąt. Podobna wyglądem do swego licznego rodzeństwa, perfekcyjna i wymierzona niczym od linijki, miała stanowić kolejny cenny nabytek światowych wystaw czy pełnić rolę pupilka przypadkowej, bogatej rodziny. Mawiano, że była piękna, choć nieco wyblakła, o płowej sierści i szarawych oczach. Nic dziwnego - posiadała bowiem wyrywne serce i ciekawe świata myśli, które nie mogły znieść zamknięcia ani wizji życia, jaka została jej przypisana wraz z ostemplowaniem rodowodu. Budynek hodowli znajdował się na wybrzeżu. Całymi dniami, gdy nie poddawano jej akurat zabiegom pielęgnacyjnym, wpatrywała się z tęsknotą w rozległą, morską toń, skrzącą się od słonecznych promieni - tak bliską, a jednak pozostawioną daleko poza jej zasięgiem. Słuchała opowieści Neri - starszej, psiej opiekunki, która z hodowlą nie miała nic wspólnego przez swoje mieszane geny. Była jednak najbliższą przyjaciółką córki właściciela, zaś rasowym psiakom zastępowała wiecznie zajętą matkę. W młodości sama podróżowała po świecie i dostrzegłszy znajomy błysk iskierki w oku młodej podopiecznej, zdecydowała się go pielęgnować i podsycać słowami dawnych historii. Z czasem Elisa zaczęła się wymykać. Kiedy pierwszej nocy opuściła swój "dom", pobiegła na wybrzeże i po raz pierwszy poczuła pod łapami chłodny piasek, oddała się orzeźwiającej, słonej bryzie i wsłuchała w szum spienionych fal wiedziała, że nie zdoła o nich zapomnieć. Widywała je co noc. Tęskniła za ciepłym słońcem oraz upałem, który powinien towarzyszyć morskiemu otoczeniu, jednak w dzień stawała się zamkniętą w czterech ścianach ozdobą, której jedynym celem w życiu było cieszyć ludzkie oko. Uczyła się za to rozkładu gwiazd, pływała pośród chłodnych, przybrzeżnych wód, starała się poznać i doświadczyć tyle, ile tylko mogła w czasie tych krótkich, ciepłych nocy - w tej iskierce wolności. Za dnia z coraz większą pasją wsłuchiwała się w opowieści Neri, zdobywała od niej wiedzę o geografii, astronomii, nawet językach. Cóż z tego jednak, skoro nigdy nie przyjdzie jej poznać świata? Tęsknota za nieznanym dusiła ją coraz mocniej, więdła w czterech ścianach. Aż wreszcie, gdy skończyła półtora roku i miała zostać oddana nowym właścicielom, niemieckiej parze która wywiozłaby ją daleko wgłąb lądu, nie zdołała dłużej wytrzymać. Nocą, jak to zwykle miała w zwyczaju, uciekła. Tym razem jednak nie zamierzała wrócić. Tułała się po plaży i opustoszałym porcie, niepewna swego losu i dalszych poczynań. Jak się jednak okazało, szczęście postanowiło się do niej uśmiechnąć. Jeszcze tego samego wieczoru natrafiła przypadkiem na grupę psów podobnych do niej - mniej wychowanych, nieco dzikszych, acz o płomiennych sercach i ciekawości świata. Zamierzali wypłynąć na morze. I choć nie wierzyła we własne szczęście - została przyjęta do załogi. Zdobyła prawdziwą rodzinę oraz szansę na spełnienie marzeń. Kiedy wypłynęli, po raz pierwszy poczuła na swojej skórze ciepło oraz słony posmak w ustach. Była istotą stworzoną z wody i słońca. I nareszcie mogła doświadczyć życia w pełnej jego odsłonie. Porzuciła imię które nigdy do niej nie należało i wybrała własne - Zina. Wyruszyła w podróż, pozwalając, by morskie prądy powiodły ją w nieznane.
AUTOR: Karmel3007 [howrse] | astralny.dyplomata@gmail.com | Karmel#4994 [Discord]HISTORIA: Marzyła o okrętach na długo przed tym, jak po raz pierwszy zakosztowała wolności i morskiej wody. Urodziła się jako Elisa w znamienitej, włoskiej hodowli, jako kolejny element pięknego kompletu rasowych szczeniąt. Podobna wyglądem do swego licznego rodzeństwa, perfekcyjna i wymierzona niczym od linijki, miała stanowić kolejny cenny nabytek światowych wystaw czy pełnić rolę pupilka przypadkowej, bogatej rodziny. Mawiano, że była piękna, choć nieco wyblakła, o płowej sierści i szarawych oczach. Nic dziwnego - posiadała bowiem wyrywne serce i ciekawe świata myśli, które nie mogły znieść zamknięcia ani wizji życia, jaka została jej przypisana wraz z ostemplowaniem rodowodu. Budynek hodowli znajdował się na wybrzeżu. Całymi dniami, gdy nie poddawano jej akurat zabiegom pielęgnacyjnym, wpatrywała się z tęsknotą w rozległą, morską toń, skrzącą się od słonecznych promieni - tak bliską, a jednak pozostawioną daleko poza jej zasięgiem. Słuchała opowieści Neri - starszej, psiej opiekunki, która z hodowlą nie miała nic wspólnego przez swoje mieszane geny. Była jednak najbliższą przyjaciółką córki właściciela, zaś rasowym psiakom zastępowała wiecznie zajętą matkę. W młodości sama podróżowała po świecie i dostrzegłszy znajomy błysk iskierki w oku młodej podopiecznej, zdecydowała się go pielęgnować i podsycać słowami dawnych historii. Z czasem Elisa zaczęła się wymykać. Kiedy pierwszej nocy opuściła swój "dom", pobiegła na wybrzeże i po raz pierwszy poczuła pod łapami chłodny piasek, oddała się orzeźwiającej, słonej bryzie i wsłuchała w szum spienionych fal wiedziała, że nie zdoła o nich zapomnieć. Widywała je co noc. Tęskniła za ciepłym słońcem oraz upałem, który powinien towarzyszyć morskiemu otoczeniu, jednak w dzień stawała się zamkniętą w czterech ścianach ozdobą, której jedynym celem w życiu było cieszyć ludzkie oko. Uczyła się za to rozkładu gwiazd, pływała pośród chłodnych, przybrzeżnych wód, starała się poznać i doświadczyć tyle, ile tylko mogła w czasie tych krótkich, ciepłych nocy - w tej iskierce wolności. Za dnia z coraz większą pasją wsłuchiwała się w opowieści Neri, zdobywała od niej wiedzę o geografii, astronomii, nawet językach. Cóż z tego jednak, skoro nigdy nie przyjdzie jej poznać świata? Tęsknota za nieznanym dusiła ją coraz mocniej, więdła w czterech ścianach. Aż wreszcie, gdy skończyła półtora roku i miała zostać oddana nowym właścicielom, niemieckiej parze która wywiozłaby ją daleko wgłąb lądu, nie zdołała dłużej wytrzymać. Nocą, jak to zwykle miała w zwyczaju, uciekła. Tym razem jednak nie zamierzała wrócić. Tułała się po plaży i opustoszałym porcie, niepewna swego losu i dalszych poczynań. Jak się jednak okazało, szczęście postanowiło się do niej uśmiechnąć. Jeszcze tego samego wieczoru natrafiła przypadkiem na grupę psów podobnych do niej - mniej wychowanych, nieco dzikszych, acz o płomiennych sercach i ciekawości świata. Zamierzali wypłynąć na morze. I choć nie wierzyła we własne szczęście - została przyjęta do załogi. Zdobyła prawdziwą rodzinę oraz szansę na spełnienie marzeń. Kiedy wypłynęli, po raz pierwszy poczuła na swojej skórze ciepło oraz słony posmak w ustach. Była istotą stworzoną z wody i słońca. I nareszcie mogła doświadczyć życia w pełnej jego odsłonie. Porzuciła imię które nigdy do niej nie należało i wybrała własne - Zina. Wyruszyła w podróż, pozwalając, by morskie prądy powiodły ją w nieznane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz