Od Hebe CD. Mojito

      Może pocałowała go tylko po to, aby uniknąć dodatkowych napięć między nimi? Żeby załagodzić sytuację? A może rzeczywiście kierowało nią uczucie?
Przymknęła powieki i niepewnie pozwoliła chwili trwać. Choć z początku miała ochotę odsunąć się od samca i czuła odrażającą niechęć do samej siebie za to, czego właśnie dokonała, już po chwili jej ciało się rozluźniło i w głębi duszy poczuła swego rodzaju błogość. Ale właśnie w momencie, w którym suczka zaczęła czuć się w miarę komfortowo, z tym co robi, samiec się od niej odsunął.
Całowała się już nieraz, chociażby z Eterem, nigdy jednak nie podchodziła do tego z taką rezerwą i wahaniem, jak tego wieczoru. Wiedziała wszakże skąd wynika ta zależność – każde zbliżenie, jakiego do tej pory doświadczała, było niezobowiązujące, a psy współdzielące z nią tamte chwile nigdy niczego od niej nie oczekiwały.
    – A co z twoją wolnością? – wymruczał biały mieszaniec, a na jego pysk wtargnął niepokorny uśmiech.
Posłała mu chłodne spojrzenie. Musiałeś tak zniszczyć tę chwilę?, wymruczała we własnych myślach.
    – Cholera, Mojito, zamknij się – rzuciła szorstko. – Zresztą, sama to zrobię.
Zrobiła krok naprzód i ponownie złączyła ich pyski, tym razem jednak miała w tym  sprecyzowany cel
– chciała po prostu, żeby zamilkł i nie poruszał tego tematu. To była dla niej zbyt ciężka kwestia, na którą nie była gotowa.
Nie umiała odpowiedzieć na jego pytanie i nie miała ochoty nad nim rozmyślać
– za każdym razem, gdy skupiała się temacie jej wolności i związku z Mojito, miała ochotę uciec, robiło jej się niedobrze i miała wrażenie, że serce podchodzi jej do gardła.
Oderwała się od przywódcy i oparła głowę na jego torsie. Czuła się żałośnie, momentami wręcz brzydziła się samą sobą, mając wrażenie, że zdradza własną duszę, własne serce i wszelkie wartości w swoim życiu. Czuła się zagubiona we własnych uczuciach. Z drugiej strony w bliskości z samcem znajdowała swego rodzaju ukojenie i błogość.
Nie pozostało jej nic innego, jak kontynuować teatrzyk, w który się wplątała.

    – Chodźmy na plażę – wypaliła nagle i skinęła głową za siebie, w kierunku, z którego chwilę wcześniej przyszła.
Nie czekając na odpowiedź psa, pobiegła wydeptaną ścieżką, a następnie piaszczystym wybrzeżem, aby znaleźć się w chłodnej wodzie. Przystanęła na płyciźnie, zamknęła ślepia o kolorze przygaszonego złota i w akompaniamencie rozbijających się o brzeg fal próbowała poukładać swoje myśli i uspokoić zdruzgotany oddech. Morze pomagało jej się uspokoić, wprowadzało jej duszę w błogostan, a teraz tego potrzebowała najbardziej. Wyciszyć myśli i znaleźć jakiekolwiek oparcie. Nie miała na to wiele czasu
– już po chwili usłyszała za sobą plusk wody. Dobrze wiedziała, że to Mojito. Podszedł do niej i trącił ją pyskiem, ale ona zamiast odwzajemnić czułość, ugięła przednie łapy, zachęcając go do zabawy.
Pokręcił głową i zmarszczył nos, ale posłał jej przelotny uśmiech, po czym poszedł w jej ślady i zamerdał ogonem. Rzucił się do ucieczki wzdłuż brzegu, a ona żwawo ruszyła za nim.
Cholera, pomyślała i nagle powietrze przeszył jej wesoły śmiech, kiedy pewien pomysł nieoczekiwanie wtargnął do jej głowy. Zadała sobie pytanie, dlaczego wcześniej na to nie wpadła, skoro było tak oczywiste i proste.
Przyspieszyła i wybiła się mocno z tylnych łap, aby po chwili naskoczyć na białego psa. Oboje stracili równowagę i ze śmiechem przeturlali się po brzegu, Hebe jednak wyjątkowo szybko zebrała się na łapy.

    – Mojito, posłuchaj! – powiedziała podekscytowana, będąc wręcz pewna, że jej plan był perfekcyjny. Ba, w tamtej chwili nawet nie brała pod uwagę możliwości, że może nie pasować przywódcy.
    – Słucham – podniósł się z ziemi i z uśmiechem rozjaśniającym jego oblicze wpatrywał się w ukochaną.
Srebrne światło księżyca muskało ich swym blaskiem i odbijało się w spokojnej tafli nocnego morza.

    – Nie musimy się oficjalnie wiązać – podjęła z zapałem. – Ty nie musisz tłumić miłości do mnie, a ja nie muszę rezygnować z wolności i brać na siebie odpowiedzialności przywództwa. Możemy pozostać kochankami, Mojito. Niczym z legendarnych opowieści. Spotykać się pod osłoną nocy, kochać pod gwiazdami na leśnych polanach i wymykać się na przyjęcia, gdzie nikt nas nie rozpozna. Oficjalnie mógłbyś zawrzeć partnerstwo z kimś innym. Nie przeszkadzałaby mi inna suka w twoim życiu. Mogłaby dać ci dzieci, których ja nie chcę. Byłoby idealnie, nie sądzisz?

Mojito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette