Tamta noc w odczuciu Reiny minęła bardzo przyjemnie. W duchu polubiła nowego strażnika. Czuła, że chciałaby ponownie się z nim spotkać, ale nie miała pojęcia, kiedy to nastąpi. Obiecała sobie, że prędzej czy później odnajdzie Svena, by móc zaproponować mu drugi taki wypad.
Minęło kilka dni, a ona nie wywiązała się ze swej obietnicy. Powodem były obowiązki, jak i... brak chęci. Większość czasu odsypiała tamten wypad na miasto.
Wszak tak kończyło się jego odwiedzanie nocą oraz gdy decydowało się na powrót do domu dopiero o poranku. Dodatkowo jeśli poprzednie noce również nie należały do snu, łatwo było o towarzyszące u Reiny znużenie.
Dzisiaj jednak postanowiła to zmienić. Zmobilizowała się do znalezienia Svena. Nie wiązała jednak wielkich nadziei, że jej poszukiwania zakończą się powodzeniem. Ale patrząc na to, że miała ona dzisiaj wolne, chciała mimo to spróbować.
Szukała jakiś czas, aż pośród krzaków spostrzegła postać, z którą spędziła tamtą noc w mieście. Rozradowała się w swym wnętrzu, że pomyślnie zakończyła poszukiwania.
— Hola, Sven! — uśmiechnęła się lekko. — Dlaczego się chowasz? — przekrzywiła podpalany łeb, chichocząc cichuteńko.
— Wcale się nie chowam — mruknął. — Po prostu chciałem... Chciałem pomyśleć.
— Nad czym? — Kiedy mieszaniec wyłonił się z roślinności, Reina usiadła obok niego. — Masz jakiś problem? — zainteresowała się. Cóż... gdyby rzeczywiście strażnik, przy którym spoczywała miałby jakiś kłopot, Reina chętnie pomogłaby mu w jego rozwiązaniu.
— Nie. Co tu właściwie robisz?
Suka wzruszyła na jego pytanie ramionami, łypiąc na niego swymi błękitnymi ślepiami.
— A to co, nie mogę się udać na przechadzkę w to samo miejsce, co ty? — uniosła brew, przybierając przy tym zadziorny uśmieszek.
— Nie, nic takiego nie mówię — wycedził jej towarzysz. — Po prostu nie spodziewałem się tutaj ciebie — dodał.
— Oh, ja ciebie też nie — potrząsnęła uszami z delikatnym sarkazmem. — A tak naprawdę, to szukałam cię — zamerdała ogonem.
— Po co?
— Żeby zaproponować ci kolejny wypad na miasto lub gdziekolwiek indziej. Co ty na to?
Sven?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz