Pies cofnął się o krok do tyłu. Próbował przetrawić słowa trójkolorowej suczki, które odbijały się ciągłym echem w jego głowie. Zamrugał kilkakrotnie, wyostrzając wzrok, który spoczął na uśmiechniętym pyszczku łowczyni.
— Co? — wyrzucił w końcu z siebie to jedno słowo.
— Perfekcyjny plan, prawda? — uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Mojito nie do końca wiedział jak ma odpowiedzieć swojej ukochanej. Nie chciał żadnej innej suczki. Chciał tylko i wyłącznie ją. Nie kochał nikogo innego.
— Hebe, ja... — wydukał.
— Nie wiesz co powiedzieć? — zapytała podekscytowana. Biały samiec w odpowiedzi pokiwał tylko swoją głową. W końcu zdecydował się przedstawić swoje odczucia ukochanej.
— Jestem zaskoczony. — zaczął, a suczka wpatrywała się w niego wyczekująco. — Ale nie pozytywnie. — dodał, uśmiechając się przy tym krzywo. Uśmiech zniknął z pyska Hebe. Suczka zrobiła krok wstecz, nie spuszczając wzroku z przywódcy. — Ty nie rozumiesz? Ja chcę tylko i wyłącznie ciebie. Nie chcę mieć nikogo innego. Bo kocham tylko i wyłącznie ciebie. — powiedział, starając się przy tym uśmiechnąć.
— Ale... — zająkała się.
— Jeśli ci to nie pasuje to... To przepraszam. Nie chcę w takim razie zawracać ci więcej głowy. — mruknął cicho, spuszczając pysk. Westchnąwszy, odwrócił się do Hebe tyłem i wolnym krokiem ruszył w stronę swojego domostwa, zostawiając łowczynię samą.
Nie rozumiał propozycji Hebe. Czuł się jak ktoś staroświecki. Ale nie chciał się dzielić swoimi uczuciami. Nie byłby w stanie kochać nikogo innego tak jak jej. Usiadł przed drzwiami swojego domu, próbując sobie wszystko raz jeszcze poukładać w głowie.
— Nie wchodzisz? — usłyszał za sobą głos Aegi. Pokiwał przecząco głową. Kruk wzruszył ramionami i wrócił do środka. Westchnął, unosząc pysk ku górze, wpatrując się w księżyc, który wyjątkowo mocno rozświetlał nocne niebo.
Przez jego głowę przeszła jedna myśl: dlaczego to właśnie jego życie musi być aż tak skomplikowane?
< Hebe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz