Miał wrażenie, że jego serce przestało bić. Jego pysk lekko się otworzył jakby chciał coś powiedzieć, aczkolwiek nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Biały samiec wbił swój wzrok w stojącą przed nim suczkę, nie mrugał. Zastygł w tej pozycji na parę dobrych minut.
W końcu jego serce zaczęło bić mocniej, szybciej. Poczuł, że po jego grzbiecie przechodzi dreszcz. Zamrugał kilka razy, potrząsając głową.
— J-jesteś pewna? — jąknął, wpatrując się swoimi jasnobłękitnymi ślepiami w suczkę o czarnej sierści. Ta skinęła tylko swoją spuszczoną głową. Mojito westchnął. Targały nim tak skrajne emocje, że nie wiedział co ma powiedzieć Davonnie.
To wszystko nie miało tak wyglądać. Miał być przykładnym przywódcą, z którego matka byłaby dumna i jawnie to okazywała. On jednak zawiódł ją, złamał zasady. Obawiał się teraz wszystkiego.
— Ja... Nie wiem co mam ci powiedzieć. — wymamrotał, spuszczając pysk w dół. Ze strony Davonny usłyszał tylko ciche westchnienie. — Już nic nie wiem... — dodał głośniej, podnosząc głowę na zrozpaczoną kruczoczarną samicę.
— Nie wiem jak mamy się zachować. Czy kogoś o tym informować, czy zostawić to w tajemnicy. — powiedział, chodząc w kółko po salonie. Davonna nie podnosiła na niego wzroku. — Oczywiście, uznam szczenię bądź szczenięta. W zależności ile ich jest i jakiej są płci. — oznajmił, zatrzymując się na chwilę przed siedzącą na kanapie lekarką. Po chwili wrócił jednak do swojej poprzedniej czynności. — Muszę wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. I pomogę ci we wszystkim. — ponownie stanął przed suczką. — Możesz na mnie liczyć w każdym momencie. — postarał się delikatnie uśmiechnąć. Nie wyszło mu to jednak najlepiej, na jego pysku pojawił się bliżej niezidentyfikowany grymas. Westchnął.
Nie wiedział jak ma się zachować. Pierwszy raz był w takiej sytuacji. Davonna nie była jego partnerką, nie czuł on jednak z nią takiej więzi by zaraz proponować partnerstwo. Nie chciał robić tego z przymusu. Aczkolwiek chciał jej pomóc w wychowaniu ich wspólnego potomstwa. Dotarło do niego też, że jego przyszłej potencjalnej partnerce może być ciężko zaakceptować coś takiego. W głowie Mojito kłębiło się tyle myśli, że ciężko było je zliczyć.
— Wiesz coś więcej na temat twojej ciąży? — spytał, odwracając się w stronę okna.
< Davonna? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz