Od Cheopsa CD. Koemedagg

  Kilka dni upłynęło od tamtego, nieszczęsnego patrolu. Cheops przez ten czas nie widział się z suczką w typie bordera. Po części to on nie miał okazji, aby do niej zawitać. Mimo iż dzięki strażnikowi nie wykonywał już aż tak długich przeglądów terenów sfory, Cheo jakoś nie potrafił się do tego zebrać. Nie było to spowodowane poczuciem winy, chociaż gdzieś w środku momentami delikatnie go kłuło. Po prostu... jakoś nie czuł się nie siłach.
  Tego dnia wracał z patrolu. Dzisiaj bez żadnych przeciwności, cudownie. Owładnięty delikatnym zmęczeniem, ale i też harmonią, że nic nie zdołało zagrozić stadu. Zauważył, że pogoda nabrała nieco optymistycznego  wyrazu, ponieważ kiedy rozpoczynał swe obowiązki, była ona wtedy bardziej ponura. Teraz odrobinę się rozpogodziło.
  Z rozmyślań o otaczającej go aurze, wytrącił go czyiś widok. Nie musiał zbyt długo zastanawiać się nad tożsamością owej postaci. W duchu napawała go wielka radość na jej widok.
  Koemedagg zbliżyła się do psa w typie dobermana, a na jej pysku widniał spokojny uśmiech. Cheops odwzajemnił ten gest, lecz tym razem nie zniknął on, tak jak to miało miejsce podczas ich ostatniego spotkania.
— Dzień dobry, Cheops! — odparła wesoło. — Masz chwile czasu? 
  Cheo przez moment zamyślił się, ale nie pozostawił suczki bez odpowiedzi:
— Cześć — uśmiech psa zrobił się szerszy. — Tak, mam go nawet sporo — odparł. Przez moment zauważył cień radości w jej oczach.
—  Chciałbyś więc może się przejść na plaże? — padło pytanie z jej strony.
— Pewnie — odrzekł z małym entuzjazmem, spoglądając w jej dwukolorowe ślepia. Ucieszył się, że Koe nie zraziła się do niego, tylko chciała spędzić z nim trochę czasu. — Prowadź.
  Szedł równo ze swą towarzyszką. Między nimi zrobiła się cisza, ale na szczęście przyjemna. Cheops uznał, że rozmowa może wywiązać się kiedy dotrą na miejsce. Jego towarzyszka mogła być podobnego zdania, ponieważ również nie zaczynała pogawędki.
  Po chwili do sterczących uszu samca dotarły odgłosy spokojnego szumu wody. Wiedząc, że są blisko, wreszcie postanowił zagaić rozmowę:
— Jak ci minęły ostatnie dni? — skierował pytający wzrok na jej pyszczek.

Koemedagg?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette