Od Erato CD. Concorde'a

Nie była pewna, czy bardziej chciało jej się śmiać, czy płakać. Może powinna to połączyć i śmiać się przez łzy? Wyglądałaby zapewne jak szaleniec, ale czy miłość (bo chyba powinna wreszcie zacząć nazywać rzeczy po imieniu) nie obdarzała każdego, kogo dopadła, choć odrobiną szaleństwa?
Erato chciała, by mogło to być radosne szaleństwo — szerokie uśmiechy, słodkie pocałunki, głupie pomysły na to, jak mogliby razem spędzać jak najwięcej czasu. Rzeczywistość malowała się jednak zdecydowanie inaczej. Stała właśnie przed samcem, z którym chciała spędzić swoje życie, mimo tego, jak trudne życie musiałoby to być, znając ich oboje, stała i musiała słuchać jego głupich wymówek. Odpychał ją od siebie, próbując zrzucić winę na siebie i swoje usposobienie, lecz czy ona była o wiele lepsza od niego?
— Nie chcę żadnych bajeczek, Concorde — warknęła, gdy on zamilkł. — Nie dbam o bajeczki. Chcę ciebie, nikogo i nic innego. I nie mów mi, proszę, że to nie wypali tylko i wyłącznie dlatego, że możesz mnie zranić. Jestem dużą dziewczynką. — Wywróciła oczami. — Nie wspominając już o tym, że sama mogę ci się pewnie odwdzięczyć pięknym za nadobne. Cholera, Concorde, obrażałam twoją matkę, a swoją najbliższą współpracownicę tylko po to, żeby ci dopiec do żywego. — Załamał jej się głos. Naprawdę żałowała tego czynu. — Nie mów też, proszę, że nie zasługujesz na moją miłość. Każdy zasługuje na miłość, nawet jeśli jako szczeniak był irytującą kupą futra — zażartowała, nie wiedząc, czy bardziej chce tym sposobem podnieść na duchu jego, czy siebie samą. — To nie tak, że możesz sobie wybrać, czy zasługujesz na moją miłość, bo ona już jest i nigdzie się nie wybiera. Będę cię kochać, bez względu na to, co postanowisz teraz, czy kiedykolwiek indziej. Będę cię kochać, bez względu na to, czy zdecydujesz się dać nam szansę, czy nie — mówiła coraz ciszej, coraz wolniej. 
Łzy cały czas zbierały się w jej oczach, lecz dumnie nie pozwalała im popłynąć. Nie chciała grać mu na emocjach płaczem, wolała, by jej słowa wykonały całą pracę. Słowa i czyny. Powoli uniosła łapę i wykonała ostrożny krok w jego kierunku. Obserwowała go uważnie. Czekała na odpowiedź lub jakikolwiek gest.
Tak bardzo chciałaby móc go teraz przytulić.
 
Concorde? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette