Od Earla CD. Koemedagg

Skinął głową na znak potwierdzenia, a po chwili dodał:
– Prawie codziennie.
A więc zapewne widziałeś ich już naprawdę wiele – stwierdziła, a uśmiech dalej rozjaśniał jej pyszczek.
– Tak sądzę –  zastrzygł uszami, aby po chwili zmienić temat. - Wychowałaś się tutaj, prawda?
Przytaknęła.
– Ale urodziłam gdzie indziej –  oznajmiła łagodnie. –  Jak podejrzewam, ty jesteś członkiem stada z krwi i kości?
Parsknął pod nosem z nutą rozbawienia, ale potwierdził przypuszczenia suczki.
 Temu nie da się zaprzeczyć. Moja rodzina należała do tego stada od wielu pokoleń, jeszcze za świetlnych czasów, kiedy to funkcjonowało w Londynie pod inną nazwą.
Zerknęła na niego i przekrzywiła głowę z zaciekawieniem, a po chwili ciszy, która zdążyła między nimi zapaść, rzuciła:
Hej, Davonna to czasem nie twoja siostra?
Owszem. Co w związku z tym? –  uniósł jedną brew i popatrzył na Koemedagg z nutą konsternacji.
– Tylko moja ciekawość - odparła swobodnie. – No i jeszcze fakt, że wyglądacie jak przeciwieństwa. Podoba mi się to, jest takie intrygujące - stwierdziła.
Słyszał to niejednokrotnie.
– Geny bywają kapryśne –  zastrzygł uszami.
Jako jeden z nielicznych w całym swoim drzewie genealogicznym mógł poszczycić się śnieżnobiałym futrem. Czasami zastanawiał się, czy aby na pewno Aidan i Estlay są jego biologicznymi rodzicami, a komentarze na temat różnic między nim a jego bliskimi nie ułatwiały sprawy. Z czasem jednak do nich przywykł i nie umiał mieć innym za złe, że zauważają ten kontrast.
Oboje zamilkli i przez chwilę wpatrywali się w niewyrazisty horyzont, aż w końcu suczka stwierdziła, że to czas wracać do pracy, z czym samiec Gamma się nie sprzeczał. Odprowadził ją wzrokiem aż do szpitalnych drzwi, po czym nim zdążyła przekroczyć próg, wyrzucił z siebie:
– Jeśli miałabyś ochotę na wspólne oglądanie wschodu słońca, to prawdopodobnie jutro tu będę – ich spojrzenia się skrzyżowały, gdy obejrzała się za siebie, aby wbić w niego swoje dwukolorowe ślepia.
Po chwili namysłu skinęła tylko głową i posłała mu przelotny uśmiech, następnie znikając w głębi budynku.

 Koemedagg?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template made by Margaryna, copying for any purpose prohibited. Contact: polskamargaryna@gmail.com. Credits: header, background, fonts, palette